11 Gru 2011, Nie 3:10, PID: 282845
Hehe, jeśli miałbym podać pewien okres, w którym rozwinęły się u mnie fobie i depresja - to będą właśnie studia. Na pierwszym roku radziłem sobie całkiem dobrze. Miałem wielu znajomych, często zgłaszałem się na zajęciach, miałem najlepsze oceny z prezentacji. Jak sobie to przypomnę, to wydaje mi się, że to był ktoś inny - nie ja. Mówili na mnie nawet "człowiek od prezentacji" bo zawsze pomagałem je robić innym, tak żeby wyglądały profesjonalnie i ciekawie. W ciągu czterech lat - nawet nie wiem jak to się stało - z dnia na dzień marniałem... Pojawiły się fobie, depresja, unikanie. Obecnie jestem na piątym roku. Boję się pójść na zajęcia. A myśl o wygłoszeniu prezentacji w grupie powoduje, że muszę biec do toalety, bo czuję, że chce mi się wymiotować...