19 Sty 2012, Czw 2:00, PID: 289641
Witaj Asiu
Niestety muszę Cie rozczarować, ale takie pigułki szczęścia nie istnieją. Gdyby tak było to ludzie nie mieliby depresji
Co do poprawy funkcjonowania mózgu to istnieją tak zwane leki nootropowe (np Piracetam). Jednak ich działanie często jest tak niewielkie, czasami wręcz niezauważalne, że dotąd spora cześć lekarzy uważa je za placebo. Druga rzeczą jest fakt, ze przepisuje się je na zaburzenia typu dysleksja czy demencja starcza i wątpię czy dostałabyś je od tak.
W drugiej kwestii, jest sporo leków pozwalających się zdystansować, wielu osobom pomagają antydepresanty (ssri, snri, poczytasz o nich w odpowiednim dziale). Można także spróbować jakiś słabszych neuroleptyków, w małych dawkach działają one przeciwdepresyjne i aktywizująco.
Kluczem do sukcesu jest praca nad sobą w dowolnej formie(terapia indywidualna, grupowa czy autoterapia), leki mogą w tym dużo pomoc, ale bez zmiany nastawienia nie ma co liczyć na wymierne efekty.
Niestety muszę Cie rozczarować, ale takie pigułki szczęścia nie istnieją. Gdyby tak było to ludzie nie mieliby depresji
Co do poprawy funkcjonowania mózgu to istnieją tak zwane leki nootropowe (np Piracetam). Jednak ich działanie często jest tak niewielkie, czasami wręcz niezauważalne, że dotąd spora cześć lekarzy uważa je za placebo. Druga rzeczą jest fakt, ze przepisuje się je na zaburzenia typu dysleksja czy demencja starcza i wątpię czy dostałabyś je od tak.
W drugiej kwestii, jest sporo leków pozwalających się zdystansować, wielu osobom pomagają antydepresanty (ssri, snri, poczytasz o nich w odpowiednim dziale). Można także spróbować jakiś słabszych neuroleptyków, w małych dawkach działają one przeciwdepresyjne i aktywizująco.
Kluczem do sukcesu jest praca nad sobą w dowolnej formie(terapia indywidualna, grupowa czy autoterapia), leki mogą w tym dużo pomoc, ale bez zmiany nastawienia nie ma co liczyć na wymierne efekty.