21 Sty 2012, Sob 23:05, PID: 289984
Mie się wydaje się, że większość osób co oblewa na łuku bo:
a) ma źle ustawione lusterka
b) nie korzysta z lusterek
c) instruktor źle nauczył
d) jakieś inne bliżej nieokreślone problemy (np. astygmatyzm oka jeśli ktoś nosi okulary, złe soczewki)
Sposób na opanowanie łuku jest jeden - dobry instruktor.
Sposoby na obroty kierownicą są według mnie są nie tylko złe ale i szkodliwe są (na parkingu auta nie będą ustawione jak tyczki, trza będzie cofać na czuja jak to w życiu zwykle bywa, najwyżej skasujesz kilka aut blondynko).
Ja to robiłem tak,
wjeżdżałem w kopertę przodem i patrzę czy jestem w miarę prosto ustawiony,( ok looz, w miarę jestem - i nawet udało mi się nie przy+ w przednią tyczkę co się mie się czesto nawet zdarzało [tak oblałem pierwszy egzamin <twarz załamanego Jezusa>]- i tak zaraz wyjdzie w praniu) i cofając najpierw patrzyłem w prawe lusterko (w lusterku musi być widoczna linia, - no znaczy się rzecz jasna ten biały pas na asfalcie, którym obrysowali łuk - i najbliższa tyczka!!! - jak nie widać nie stresuj się, jedziesz na czuja),
ok- cofamy - (WOLNO do chooya wafla!!! nie za+ 30h na godzine bo i takie talenty widziałem, jak zapewne wicie rozumicie na łuku używa się tylko sprzęgła, bez gazu) i patrzę w prawe lusterko, dojeżdżamy do ostatniej tyczki przed zakrętem, ok ok tyczka ginie w prawym lusterku (znaczy się znika z pola widzenia) i zaczynamy kręcić w prawo (jadąc przy tym wolniutko ale płynnie), kręcimy aż do momentu gdy w prawym lusterku się pojawi się następna tyczka(ta na łuku), dobra pojawiła się, przestaję kręcić i dalej chwilkę jedziemy aż ta tyczka na łuku znika z pola widzenia, jak zniknie to znowu kręcę w prawo aż do momentu gdy pojawi się w prawym lusterku następna tyczka (ta na ostatniej prostej do mety) i wtedy jak pojawi się szybko odkręcam w lewo, żeby się wyprostować, tak mniej więcej na wyczucie żeby się prosto ustawić się, jak już odkręciłem to szybko patrzę w lewe lusterko patrząc czy nie jadę za blisko lewej linii i tych tyczek (żeby przypadkiem nie przy+ lusterkiem w tyczkę wjeżdzając w pole zatrzymania) i do tyłu się oglądam żeby wyrównać tor jazdy, spoko udało się, jupi!!! jedziemy do celu, no i cofacie już odwróconą głową w tylną szybę (patrzycie w tylną szybę) i teraz znowu trzeba dobrze zatrzymać się w kopercie zwanej inaczej polem zatrzymania żeby nie walnąć w tylną tyczkę.
No to by było tak na chłopski rozum, pamiętajcie najważniejsza zasada jest taka, żeby w bocznych lusterkach widzieć tyczki.
Oczywiście nie próbujcie tego sposobu pierwszy raz na egzaminie ale najpierw to wypróbujcie na placu z instruktorem, najlepiej raz z jedną godzinę wykorzystać na sam plac i tam ćwiczyć do oporu.
Patrząc w lusterka nie ma chooya we wsi, musicie zaliczyć.
A w ogóle jak jesteś ładną i miłą fobiczką to możecie przyjechać do mie(jedna z tego forum po spotkaniu ze mną podobno została lessbijką ale się lubimy ),
jedna flaszka i możemy ćwiczyć na placu do oporu prawie-moim dyliżansem,
za mój stracony czas jakoś się dogadamy (mówią, że mam ładne oczy).
Propozycje na priv.
Juka, Luna, Krist i wielu, wielu innych powodzenia!!!
Zdecydowanie póki co najgorszy egzamin w moim życiu to był.
qrde to jest trudniejsze niż myślałem
ale to już naprawdę mój ostatni post tej zimy
a) ma źle ustawione lusterka
b) nie korzysta z lusterek
c) instruktor źle nauczył
d) jakieś inne bliżej nieokreślone problemy (np. astygmatyzm oka jeśli ktoś nosi okulary, złe soczewki)
Sposób na opanowanie łuku jest jeden - dobry instruktor.
Sposoby na obroty kierownicą są według mnie są nie tylko złe ale i szkodliwe są (na parkingu auta nie będą ustawione jak tyczki, trza będzie cofać na czuja jak to w życiu zwykle bywa, najwyżej skasujesz kilka aut blondynko).
Ja to robiłem tak,
wjeżdżałem w kopertę przodem i patrzę czy jestem w miarę prosto ustawiony,( ok looz, w miarę jestem - i nawet udało mi się nie przy+ w przednią tyczkę co się mie się czesto nawet zdarzało [tak oblałem pierwszy egzamin <twarz załamanego Jezusa>]- i tak zaraz wyjdzie w praniu) i cofając najpierw patrzyłem w prawe lusterko (w lusterku musi być widoczna linia, - no znaczy się rzecz jasna ten biały pas na asfalcie, którym obrysowali łuk - i najbliższa tyczka!!! - jak nie widać nie stresuj się, jedziesz na czuja),
ok- cofamy - (WOLNO do chooya wafla!!! nie za+ 30h na godzine bo i takie talenty widziałem, jak zapewne wicie rozumicie na łuku używa się tylko sprzęgła, bez gazu) i patrzę w prawe lusterko, dojeżdżamy do ostatniej tyczki przed zakrętem, ok ok tyczka ginie w prawym lusterku (znaczy się znika z pola widzenia) i zaczynamy kręcić w prawo (jadąc przy tym wolniutko ale płynnie), kręcimy aż do momentu gdy w prawym lusterku się pojawi się następna tyczka(ta na łuku), dobra pojawiła się, przestaję kręcić i dalej chwilkę jedziemy aż ta tyczka na łuku znika z pola widzenia, jak zniknie to znowu kręcę w prawo aż do momentu gdy pojawi się w prawym lusterku następna tyczka (ta na ostatniej prostej do mety) i wtedy jak pojawi się szybko odkręcam w lewo, żeby się wyprostować, tak mniej więcej na wyczucie żeby się prosto ustawić się, jak już odkręciłem to szybko patrzę w lewe lusterko patrząc czy nie jadę za blisko lewej linii i tych tyczek (żeby przypadkiem nie przy+ lusterkiem w tyczkę wjeżdzając w pole zatrzymania) i do tyłu się oglądam żeby wyrównać tor jazdy, spoko udało się, jupi!!! jedziemy do celu, no i cofacie już odwróconą głową w tylną szybę (patrzycie w tylną szybę) i teraz znowu trzeba dobrze zatrzymać się w kopercie zwanej inaczej polem zatrzymania żeby nie walnąć w tylną tyczkę.
No to by było tak na chłopski rozum, pamiętajcie najważniejsza zasada jest taka, żeby w bocznych lusterkach widzieć tyczki.
Oczywiście nie próbujcie tego sposobu pierwszy raz na egzaminie ale najpierw to wypróbujcie na placu z instruktorem, najlepiej raz z jedną godzinę wykorzystać na sam plac i tam ćwiczyć do oporu.
Patrząc w lusterka nie ma chooya we wsi, musicie zaliczyć.
A w ogóle jak jesteś ładną i miłą fobiczką to możecie przyjechać do mie(jedna z tego forum po spotkaniu ze mną podobno została lessbijką ale się lubimy ),
jedna flaszka i możemy ćwiczyć na placu do oporu prawie-moim dyliżansem,
za mój stracony czas jakoś się dogadamy (mówią, że mam ładne oczy).
Propozycje na priv.
Juka, Luna, Krist i wielu, wielu innych powodzenia!!!
Zdecydowanie póki co najgorszy egzamin w moim życiu to był.
Ciastkovic napisał(a):@PoCo
Wyp....!
qrde to jest trudniejsze niż myślałem
ale to już naprawdę mój ostatni post tej zimy