08 Lip 2012, Nie 13:36, PID: 307689
Jutro mam wyjazd na zieloną szkołę... Jea. Wcale się nie cieszę z tego wyjazdu. Wystarczająco się w tym roku najeździłem (góry, Podlasie, Poznań, Bory Tucholskie i tak dalej) to raz. Po drugie moje samopoczucie przy fobii i małomówności w grupie ponad 100 osób spadnie rażąco w dół. Mają mnie dokwaterować z kolesiem, którego będę widział na obozie po raz pierwszy. Już czuję, że czeka nas bardzo fascynująca konwersacja - nie zamienię z nim ani słowa . Przez prawie dwa tygodnie. Trzecia rzecz to strach przed kompromitacją. Będziemy pływać na łódkach, wykonywać jakieś zadania survivalowe i robić szałasy. W grupach. Biorąc pod uwagę moje żenujące zdolności manualne mam obawy, że nasza grupa będzie najwolniejsza czy też że nasz szałas się pod nami zawali co skończy się kompromitacją na maksa. Do tego jeszcze rzeczy, które reszcie społeczeństwa nie sprawiają problemów - wypady na plażę czy dyskoteki. Oraz zupełnie nowi ludzie - na ponad 100 osób znam bardzo dobrze 5 przy czym z jedną jestem na pieńku i mam obawy, że będzie chciała mi zepsuć reputację, dalszych prawie 30 pobieżnie. Dla socjofoba to udręka.
A zresztą - przecież zdążę się odizolować od grupy już pierwszego dnia xD. Trzeba będzie przemycić prochy uspokajające bo nie wiem, jak przeżyję najbliższe 10 dni.
A zresztą - przecież zdążę się odizolować od grupy już pierwszego dnia xD. Trzeba będzie przemycić prochy uspokajające bo nie wiem, jak przeżyję najbliższe 10 dni.