07 Sie 2012, Wto 0:40, PID: 311530
Kiedyś u mnie w podstawówce, w klasach 1-3 organizowano w styczniu bal pod nazwą "Choinka". Jednego roku, bodaj w drugiej klasie chciałem zabawić się w konferansjerkę. Wziąłem mikrofon i coś zacząłem gadać (chyba uciszać). Oczywiście nikt nie słyszał. Potem długo, długo nic. W trzeciej klasie gimnazjum każda z klas na pożegnanie w Dzień Dziecka miała do odegrania jakąś scenkę. Ja, jako że byłem obdarzony "szacunkiem ludzi ulicy" nie chciałem iść na scenę i wybrałem w końcu scenkę jedną z najkrótszych. Powiedziałem parę zdań, pogibałem się i wyszedłem. A że grałem Gargamela to nawet niepotrzebna była charakteryzacja . Ostatni występ to Dzień Nauczyciela 2011. Byłem jednym z tancerzy w szkolnym musicalu. Przez prawie cały występ stałem jak reszta grupy tanecznej tyłem do publiki, potem kilka ruchów i koniec roli.