29 Sie 2012, Śro 13:18, PID: 314176
Osobiście zawsze bałam się księdza, a raczej wyobrażenia, jakie to musi stroić miny, a potem mieć ubaw z innymi "księżętami" poza tym zawsze spowiadali ci księża, którzy uczyli w budzie, więc świadomość, że przechodzący koło mnie człowiek może akurat dziwnym trafem pamiętać, co tam naopowiadałam... Po spowiedzi "uczucie czystości" mnie jakoś nigdy nie dopadało, za to czoś na pokrój zażenowania owszem. Nie spowiadałam się od... od dawna.
edit: a w zasadzie trochę inaczej- obawiałam się bardziej ogólnie, że 'księcia' mają ubaw z ludzików, z tego, jak... się stresują idąc do spowiedzi, ze mają "coś"na sumieniu itd.
edit: a w zasadzie trochę inaczej- obawiałam się bardziej ogólnie, że 'księcia' mają ubaw z ludzików, z tego, jak... się stresują idąc do spowiedzi, ze mają "coś"na sumieniu itd.