25 Wrz 2012, Wto 16:02, PID: 317840
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Wrz 2012, Wto 16:05 przez shalafi.)
Szybka piłka: proszę o nazwę leku redukującego napięcie (uspokajającego) w codziennych sytuacjach - na receptę lub bez.
A teraz trochę dłużej. Normalna sprawa: dowolna osoba (w tym konkretnym przypadku przełożona, czyli osoba wobec której czuję dodatkowy lęk) "znienacka" zadaje mi pytanie dotyczące czegoś mojego autorstwa, mojego obszaru kompetencji itp.. Pojawia się stres. Czuję się w obowiązku udzielić natychmiastowej odpowiedzi, wykazać się nieskazitelną wiedzą na omawiany temat. Jednocześnie "wstydzę się" rzeczy mojego autorstwa. Nie potrafię zaakceptować faktu, iż wysławiam się wolniej od przeciętnego człowieka i robię przerwy. Nieustannie wydaje mi się, że ponieważ większość mówi szybko, to gdy ja "wyskoczę z czymś takim", będzie to niesamowicie nienormalne, irytujące, destrukcyjne, niemożliwe do słuchania itp.. Pojawia się napięcie, jąkanie, mimowolne skurcze mięśni brzucha - i tak dalej.
A jestem pewien, że nigdy nie uniknę "pytań znienacka", chyba że zabarykadowałbym się do końca życia w domu, w pokoju. Chcę zarabiać na siebie, a nie zrobię tego bez udziału osób trzecich. Jeszcze nieraz zdarzy się w życiu coś nieoczekiwanego i nie mogę za każdym razem myśleć, że chciałbym zapaść się pod ziemię. Chcę to wyeliminować.
Nie czaruję się, wiem że nie będzie tak, że łyknę jakieś prochy i problem się zanihiluje. Ale na pewno istnieją jakieś leki, które mogłyby mi pomóc.
(kiedyś ogólnie na fobię społeczną brałem paroksetynę (nie pomogła), następnie wenlafaksynę i sertralinę; samowolnie przerwałem, bo przestałem widzieć postępy i szkoda mi było pieniędzy; ale to tak na marginesie)
A teraz trochę dłużej. Normalna sprawa: dowolna osoba (w tym konkretnym przypadku przełożona, czyli osoba wobec której czuję dodatkowy lęk) "znienacka" zadaje mi pytanie dotyczące czegoś mojego autorstwa, mojego obszaru kompetencji itp.. Pojawia się stres. Czuję się w obowiązku udzielić natychmiastowej odpowiedzi, wykazać się nieskazitelną wiedzą na omawiany temat. Jednocześnie "wstydzę się" rzeczy mojego autorstwa. Nie potrafię zaakceptować faktu, iż wysławiam się wolniej od przeciętnego człowieka i robię przerwy. Nieustannie wydaje mi się, że ponieważ większość mówi szybko, to gdy ja "wyskoczę z czymś takim", będzie to niesamowicie nienormalne, irytujące, destrukcyjne, niemożliwe do słuchania itp.. Pojawia się napięcie, jąkanie, mimowolne skurcze mięśni brzucha - i tak dalej.
A jestem pewien, że nigdy nie uniknę "pytań znienacka", chyba że zabarykadowałbym się do końca życia w domu, w pokoju. Chcę zarabiać na siebie, a nie zrobię tego bez udziału osób trzecich. Jeszcze nieraz zdarzy się w życiu coś nieoczekiwanego i nie mogę za każdym razem myśleć, że chciałbym zapaść się pod ziemię. Chcę to wyeliminować.
Nie czaruję się, wiem że nie będzie tak, że łyknę jakieś prochy i problem się zanihiluje. Ale na pewno istnieją jakieś leki, które mogłyby mi pomóc.
(kiedyś ogólnie na fobię społeczną brałem paroksetynę (nie pomogła), następnie wenlafaksynę i sertralinę; samowolnie przerwałem, bo przestałem widzieć postępy i szkoda mi było pieniędzy; ale to tak na marginesie)