13 Sty 2013, Nie 22:39, PID: 333846
Ja u siebie podejrzewam ZA, chociaż właśnie nie wiem na ile to może być fobia społeczna a na ile zespół Aspergera. Żyję sobie w swoim świecie, nie czuję się dobrze w towarzystwie ludzi. Nie potrafię się skupić na kilku czynnościach jednocześnie. Nie chodzi mi tutaj o to, że nie potrafię pisać słuchając muzyki, czy coś, tylko tak szerzej, nie potrafiłam ogarnąć jednocześnie studiów i szkoły muzycznej (zupełnie inne zajęcia), w związku z tym rzuciłam studia, będą w szkole też nie potrafiłam się skupić na szkole, cały czas w głowie miałam instrument i grę. Jeżeli się czymś zainteresuję to nie potrafię się skupić na niczym innym.
Wszędzie się doszukuję wzorów i zależności, lubię przedmioty takie jak matematyka i harmonia (które przez ogół są uznawane za najgorsze zło, harmonia dotyczy raczej środowiska muzycznego, ale też jest uważana za zło, jest nazywana muzyczną matematyką).
Jako takich problemów z koordynacją ruchową nie mam, radziłam sobie całkiem nieźle jako gimnastyczna (bedąc dzieckiem), ale mimo tego, że jestem muzykiem nie potrafię tańczyć, coś jakbym nie miała w ogóle poczucia rytmu (a przecież mam). Mama też często mówi, ze niezgrabnie chodzę, jak chłopka, a nie jak dziewczyna.
Zawsze byłam z jakiegoś powodu odrzutkiem, rówieśnicy mnie nie lubili, nauczyciele wręcz przeciwnie (to się z czasem trochę zmieniło, teraz nie jestem już dzieckiem, a ludzie w moim środowisku wydają się mnie lubić). Z tego co rodzice mówili, to mówić nauczyłam się dosyć szybko, mówiłam czysto i wyraźnie, aż za poważnie na swój wiek.
Nie interesowałam się też nigdy modą, czasem nawet odczuwałam strach mając iść do szkoły w nowych ubraniach o_O
Jeśli chodzi o rozumienie żartów, to ja raczej nie jestem tą osobą, która ostatnia łapie o co chodzi, ale często jeżeli ja próbuję zażartować mało kto ogarnia mój tok myślenia. Z siebie też nie lubię się śmiać i drażni mnie strasznie, jeżeli ktoś inny próbuje to robić. Zdarza się też, że nie łapię jakiś ironii, jeżeli dotyczy to mnie, albo nie tyle nie łapię, co dopuszczam możliwość, że to ironia, ale mam problem ze zdecydowaniem się czy na pewno tak jest.
Przy okazji jestem też nieufna i mało towarzyska, nie potrafię utrzymywać bliskich kontaktów z więcej niż 1 osobą, od której się uzależniam i bardzo denerwuje mnie wtedy, że ta osoba akurat nie ma dla mnie czasu, czy nie odpisze mi na smsa (w przypadku innych osób, o ile to o czym pisałam nie jest jakoś istotne, to średnio mnie interesuje, czy odpisze czy nie).
Nie czuję się też komfortowo gdy mnie ktoś dotyka (mam takiego kolegę, który zawsze ze wszystkimi dziewczynami wita się przytulając je -_- ale ja już z nim mam spokój, zauważył wreszcie, ze tego nie lubię, mówi tylko 'no, Ciebie to już nie będę straszyć). Sama też nie przytulam się do innych, nie dotykam ich jeżeli nie ma takiej konieczności, to jest dla mnie jakaś taka bariera, którą chcę przełamać, a się boję strasznie.
Na imprezach nie bywam, bo jest za głośno, no i co mam robić, skoro nie lubię tańczyć, to dla mnie jak jakaś kara jest.
No, to tak mniej więcej tyle. Dziwna jestem trochę xD
Wszędzie się doszukuję wzorów i zależności, lubię przedmioty takie jak matematyka i harmonia (które przez ogół są uznawane za najgorsze zło, harmonia dotyczy raczej środowiska muzycznego, ale też jest uważana za zło, jest nazywana muzyczną matematyką).
Jako takich problemów z koordynacją ruchową nie mam, radziłam sobie całkiem nieźle jako gimnastyczna (bedąc dzieckiem), ale mimo tego, że jestem muzykiem nie potrafię tańczyć, coś jakbym nie miała w ogóle poczucia rytmu (a przecież mam). Mama też często mówi, ze niezgrabnie chodzę, jak chłopka, a nie jak dziewczyna.
Zawsze byłam z jakiegoś powodu odrzutkiem, rówieśnicy mnie nie lubili, nauczyciele wręcz przeciwnie (to się z czasem trochę zmieniło, teraz nie jestem już dzieckiem, a ludzie w moim środowisku wydają się mnie lubić). Z tego co rodzice mówili, to mówić nauczyłam się dosyć szybko, mówiłam czysto i wyraźnie, aż za poważnie na swój wiek.
Nie interesowałam się też nigdy modą, czasem nawet odczuwałam strach mając iść do szkoły w nowych ubraniach o_O
Jeśli chodzi o rozumienie żartów, to ja raczej nie jestem tą osobą, która ostatnia łapie o co chodzi, ale często jeżeli ja próbuję zażartować mało kto ogarnia mój tok myślenia. Z siebie też nie lubię się śmiać i drażni mnie strasznie, jeżeli ktoś inny próbuje to robić. Zdarza się też, że nie łapię jakiś ironii, jeżeli dotyczy to mnie, albo nie tyle nie łapię, co dopuszczam możliwość, że to ironia, ale mam problem ze zdecydowaniem się czy na pewno tak jest.
Przy okazji jestem też nieufna i mało towarzyska, nie potrafię utrzymywać bliskich kontaktów z więcej niż 1 osobą, od której się uzależniam i bardzo denerwuje mnie wtedy, że ta osoba akurat nie ma dla mnie czasu, czy nie odpisze mi na smsa (w przypadku innych osób, o ile to o czym pisałam nie jest jakoś istotne, to średnio mnie interesuje, czy odpisze czy nie).
Nie czuję się też komfortowo gdy mnie ktoś dotyka (mam takiego kolegę, który zawsze ze wszystkimi dziewczynami wita się przytulając je -_- ale ja już z nim mam spokój, zauważył wreszcie, ze tego nie lubię, mówi tylko 'no, Ciebie to już nie będę straszyć). Sama też nie przytulam się do innych, nie dotykam ich jeżeli nie ma takiej konieczności, to jest dla mnie jakaś taka bariera, którą chcę przełamać, a się boję strasznie.
Na imprezach nie bywam, bo jest za głośno, no i co mam robić, skoro nie lubię tańczyć, to dla mnie jak jakaś kara jest.
No, to tak mniej więcej tyle. Dziwna jestem trochę xD