14 Lut 2013, Czw 23:25, PID: 339427
Cytat:To ciekawe, bo z twoich opisów drogi do wyleczenia i terapii - które jeszcze pamiętam - wynika coś zgoła odmiennego, jeśli chodzi o rolę i efekty samoleczenia oraz szpitalnej terapii. Że o przechwalaniu się kto był największym kozakiem na oddziale nie wspomnę. Widać jednak jesteś lotny.prosilbym zebys poswiecil moim opisom wiecej uwagi, bo przed chwila napisales ze mialem podstawiona "idealna terapie dla fobii pod nos".
na najzwyklejszy oddzial ogólny do szpitala psychaitrycznego trafilem mimo braku ubezpieczenia (bo nie pracowalem ani nie uczulem sie) tylko dlatego bo bylem 'pacjentem w psychozie' (a takowi nie musza miec ubezpieczenia by sie leczyc psychiatrycznie). Nie wiem jak to sie ma do tego dosc przyjemnego opisu ktory przedstawiles.
I tak, to prawda, ze mniej-wiecej od srodka pobytu czulem sie tam dobrze, ale jak juz wspomnialem- byl to efekt wczesniejszego leczenia. To byl jakby taki momemnt 'oswiecenia' gdzie pozbywszy sie wielu ograniczen, zobaczylem ze moge w zasadzie robic "co chce" (oczywiscie nie przebiegalo to zupelnie bezstresowo). Wtedy moim problemem nie byla juz tak bardzo fobia, a raczej wyjscie z obojetnosci, biernosci. To wszystko zostalo napisane przeze mnie.
Cytat:Ja na terapii byłem - niewiele mi dała. Widać jestem oporny i głupi, i wcale się nie skarżę, stwierdzam fakt. Gdy szukałem cbt znalazłem w intranecie jedno ogłoszenie. Też mnie nie stać.Szukaj dalej. Szukaj innych metod. Szukanie winnego w sobie czy w losie nie sprawi przeciez ze nagle bedzie lepiej. Nie rozumiem sensu tego zabiegu tak naprawde.
Słąbo wychodzi mi jak wdiać to skupianie sie na tym, co mogę zmienić...
Cytat:Ciekawe że zawsze kują wszystkich w oczy pretensje. To interesujący paradoks nie powinienem ich np. mieć do lekarzy, bo ode mnie wszystko zależy, ale do siebie też nei powinienem. Ale tak - nie podoba mi się, jak ułożyło się moje życie.Tez mam pretensje do lekarzy.
Cytat:A ostatniego zdania nie rozumiem - chodzi ci o moja postawę w tym wątku? Nie mam nic do dodania. Chyba, zę chcesz mi znowu imputować, ze z premedytacją przedmiotowo/jak ostatni cham traktowałem znajomych ze studiów. Wysłałbym ci ostatnie 140 SMS-ów wymienionych na przestrzeni 1,5 roku z dwiema jedynymi znajomymi, to mozę byś sie odczepił, ale... to chyba nie jest dobry pomysł.byc moze moje wnioski wynikaja z nadgorliwosci. oczywiscie nie wiem jak ty funkcjonujesz w realu.
Mowie tylko jaki obraz Ciebie wylania mi sie tu: kogos mocno skrzywdzonego, ale zgorzknialego, z pretensjami.
ale przyznaje ze ten temat to tylko pretekst dla mojej wypowiedzi.
choc z drugiej strony, fakt ze naiwnoscia jest sadzic, ze pozyczenie komus notatek sprawi, ze ktos (tylko z tego powodu) sie z toba zaprzyjazni.
ale taka sama naiwnoscia jest wiara, ze nie warto tego robic, bo ludzie i tak oleja.