13 Mar 2013, Śro 2:00, PID: 342819
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Mar 2013, Śro 2:01 przez BlankAvatar.)
ale ja sie z Toba moge zgodzic prawie w zupelnosci. W duzym uproszczeniu: pomiedzy nami, a ludzmi "zdrowymi" roznica polega na notorycznosci przezywanego stresu:
-zdrowi ludzie nie maja tak popieprzonego myslenia jak my np. nie sa przerwazliwionymi perfekcjonistami, wiec potrafia akceptowac w wiekszym stopniu swoje porazki
-potrafia radzic sobie z napieciem lepiej
-realizuja sie na roznych polach, wiec jesli na jednym im nie wychodzi, to "swiat im sie nie zawala"
-maja wsparcie bliskich, a my czesto nie mamy
-nie odczuwaja tak duzego leku spolecznego
-maja lepsza samoocene
-itd
Tak, to wszystko czesto prawda i to sprawia, ze my ze stresem, ktory napotykamy w zyciu, nie potrafimy sobie zbyt dobrze radzic. Dodatkowo, czasem to co dla nas jest wielkim obciazeniem dla nich jest jakas tam przeszkoda, albo nie stanowi problemu w ogole.
Ale powiedziec, ze dla tych zdrowych ludzi, zycie to jakis piknik i ze wszystko przychodzi im samo (spontanicznie, latwo, naturalnie czy jak tam) to czysty absurd.
-zdrowi ludzie nie maja tak popieprzonego myslenia jak my np. nie sa przerwazliwionymi perfekcjonistami, wiec potrafia akceptowac w wiekszym stopniu swoje porazki
-potrafia radzic sobie z napieciem lepiej
-realizuja sie na roznych polach, wiec jesli na jednym im nie wychodzi, to "swiat im sie nie zawala"
-maja wsparcie bliskich, a my czesto nie mamy
-nie odczuwaja tak duzego leku spolecznego
-maja lepsza samoocene
-itd
Tak, to wszystko czesto prawda i to sprawia, ze my ze stresem, ktory napotykamy w zyciu, nie potrafimy sobie zbyt dobrze radzic. Dodatkowo, czasem to co dla nas jest wielkim obciazeniem dla nich jest jakas tam przeszkoda, albo nie stanowi problemu w ogole.
Ale powiedziec, ze dla tych zdrowych ludzi, zycie to jakis piknik i ze wszystko przychodzi im samo (spontanicznie, latwo, naturalnie czy jak tam) to czysty absurd.