05 Maj 2013, Nie 20:17, PID: 349683
stap!inesekend napisał(a):Dżizys, pomijając fakt, że potraktowałeś w tym momencie przyjaźń jako swego rodzaju towar, to jeszcze kompletnie nie zauważyłeś tego, że korzyści mogą być obopólne
No pisałem, że jeśli on i ona sobie się nie podobają to ma wtedy sens. Z resztą każdy rozpatruje to nieco inaczej. Tutaj trzeba odpowiedzieć na pytanie czym w ogóle jest ta przyjaźń.
Dżizys napisał(a):Chcesz bym się z Tobą przyjaźnił? A co ja jestem koleżaneczką, która Ci będzie warkoczyki plotła, malowała paznokcie i rozmawiała o tym jacy to faceci są źli i żaden Cie nie chce? Sorki ale wtedy czuję się nieco jak kastrat
stap!inesekend napisał(a):No dla mnie takie stwierdzenie to "lekka" przesada. Nie widzę w tym nic, co miałoby odejmować męskość.
W ogóle to ja nie wiem, co wy za dziewczyny macie wokół siebie, że tylko o facetach (i ewentualnie o fryzurze i tipsach) gadają. Są dziesiątki tematów do rozmów. W tym wypadku zgadzam się z Zasem.
To bardzo ciężko skomentować, bo jakbyś o czymś innym pisał... ja po prostu uważam, że taka przyjaźń nie istnieje. Kobieta z mężczyzną nie nadają na tych samych falach, a jeśli już nadają, to są ze sobą razem, czyli przyjaźnią się ale są też i w związku, co jest nieco czymś innym. Kolegować się jako tako można to fakt, takie bez zobowiązań wyjścia w gronie kilku osób.