14 Paź 2013, Pon 8:27, PID: 367170
masterblaster napisał(a):Nie wiem czy to nie jest błąd, tak próbować wchodzić w relacje jakby nieco 'na siłę'? To widać i to stawia od razu na pozycji desperata żebrzącego o zlitowanie (nie każdy tak pomyśli ale sporo statystycznych ludzi tak to pewnie odbiera: "czemu ona do mnie mówi przecież ja jej właściwie nie znam", może to głupie ale wydaje mi się, że dość prawdopodobne). Wychodząc do ludzi mz. dobrze jest "znać i cenić swoją wartość" albo przynajmniej sprawiać tego pozory. I chyba lepiej jest prowokować albo wykorzystywać jakieś konkretne okazje i powody do zagadania. Tak mi się zdaje..
Z drugiej strony nie ma co czekać w nieskończoność na dobre okazje, bo się można nie doczekać. Co pomyślałeś o tych zagadujących wszystkich ludziach na początku studiów? "Desperaci" czy "ojeju, chciałbym być taki ekstrawertyczny?"
----
Swoją drogą, olej później ludzi, którzy nie nauczą się odpowiadać "cześć". Nie wiem z jakiej zagrody trzeba uciec, żeby nie zachować się grzecznie, w nowej dla wszystkich (a więc stresującej) sytuacji, gdy ktoś próbuje nawiązać rozmowę.
Inna sprawa: jeśli chcesz się bawić w ekstrawertyczkę, to radziłbym nauczyć radzić sobie z odtrąceniami (bo nie ma siły, że Cię wszyscy polubią) i podchodzić do tego z humorem (choć wiadomo, że to nie będzie możliwe zawsze). Tyle, że tego typu oszczędna rada niewiele da, więc radziłbym też zająć się sobą fachowo.