02 Lis 2013, Sob 15:59, PID: 369140
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Lis 2013, Sob 16:06 przez Fobiczny777.)
Polecam Tobie nie czekać do przyszłego roku (chyba, że masz taki termin z NFZ), bo nie ma sensu czekać tak długo. Ja na pierwszej wizycie, na otrzymane pytanie "Co Pana do mnie sprowadza" odpowiedziałem: "Mam fobię społeczną", i dalej jakoś poszło Żaden psychiatra (a byłem u kilku) nigdy nie podważył tej mojej autodiagnozy ani nie próbował jej zmienić.
Pierwsza wizyta jest zwykle dłuższa, bo psychiatra musi Cię wypytać o wiele spraw, by mieć pełen obraz sytuacji, ale nie jest to trudna rozmowa. Następne wizyty są już bardzo krótkie i ograniczają się do rozmowy o przypisanych lekach, tzn. czy dobrze działają, czy są skutki uboczne, czy zmienić dawkę, czy zmienić leki itp. Nic specjalnego.
Generalnie warto do psychiatry się udać, ale nie spodziewałbym się spektakularnych zmian w Twoim życiu (chyba, że super podpasują Ci jakieś leki). Myślę, że dużo ważniejsze (i trudniejsze) są wizyty u psychologów, gdzie prowadzi się żmudną (niekiedy fascynującą) terapię, czyli pracę nad zmianą Twoich patologicznych schematów myślowych.
inferno: Nie bój się skierowania do szpitala. Nawet, jeśli takie otrzymasz, to nie masz obowiązku z niego skorzystać. Ja dostałem takie skierowanie i nie zdecydowałem się na terapię. Dopiero po dwóch latach poszedłem jeszcze raz i sam chciałem, żeby mi je wypisała, bo czułem się gotowy na taką terapię.
Pierwsza wizyta jest zwykle dłuższa, bo psychiatra musi Cię wypytać o wiele spraw, by mieć pełen obraz sytuacji, ale nie jest to trudna rozmowa. Następne wizyty są już bardzo krótkie i ograniczają się do rozmowy o przypisanych lekach, tzn. czy dobrze działają, czy są skutki uboczne, czy zmienić dawkę, czy zmienić leki itp. Nic specjalnego.
Generalnie warto do psychiatry się udać, ale nie spodziewałbym się spektakularnych zmian w Twoim życiu (chyba, że super podpasują Ci jakieś leki). Myślę, że dużo ważniejsze (i trudniejsze) są wizyty u psychologów, gdzie prowadzi się żmudną (niekiedy fascynującą) terapię, czyli pracę nad zmianą Twoich patologicznych schematów myślowych.
inferno: Nie bój się skierowania do szpitala. Nawet, jeśli takie otrzymasz, to nie masz obowiązku z niego skorzystać. Ja dostałem takie skierowanie i nie zdecydowałem się na terapię. Dopiero po dwóch latach poszedłem jeszcze raz i sam chciałem, żeby mi je wypisała, bo czułem się gotowy na taką terapię.