31 Gru 2013, Wto 1:02, PID: 374521
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31 Gru 2013, Wto 1:02 przez Zasió.)
I ... mimo wszystko, nawet jako Zas ci to napiszę - iść do psychiatry. Po cukierki. Albo do szajbologa na terapię. Bo jeżeli nie wymyśliłeś sobie na poczekaniu, "że od małego mam takie coś, że np. muszę 3 (bądź inna liczba, ale nieparzysta) razy pstryknąć światło, staram się nie nadepnąć na kostki brukowe. sprawdzam z 10 razy czy woda jest w kranie zakręcona" to są to zapewne zaburzenia obsesyjno-komplusyjne. Łagodne, to fakt, ale skąd mam wiedzieć, czy jeszcze bardziej nie s+ sobie życia i nagle z mniej lub abrdziej oczywistych względów wszystko przybierze na sile i będzie kolejnym gwoździem do trumny, a ZOK fajny nie jest, nawet jeśli daleko ci do słynnego detektywa z miasta gdzie noszą kwiaty we włosach... och, wait! - obsesyjnie myślisz o przełykaniu śliny... no, prawie bym zapomniał...