31 Sty 2014, Pią 16:48, PID: 378994
Jasne, że coś robię, ciągle uczę się i wprowadzam zmiany tak jak potrafię. Opornie idzie, wiadomo ale nie jest to jakieś tam poświęcanie się dla idei, robię coś dobrego sam dla siebie a przy okazji dla "reszty świata". Jestem jego częścią a jakby nie patrzeć wszystko jest jakoś ze sobą połączone.
@Clint, ja nie sądzę aby uprzedzenia do oczywistości były mi do czegoś przydatne. Rzeczywistość nie ma nic do ukrycia, niczego nie owija w tajemnice i wydumane mądrości, to nasza ignorancja i naiwność szuka zawiłości..
Niestety idea "nawiedzonego przewodnika" nawet jeśli wyśmiewana i pozornie niemodna to w rzeczywistości cały czas świetnie prosperuje, zmieniają się tylko mesjasze / idole. Jak był politeizm, tak nadal jest.
A tak wracając nieco do tematu samotności..
To dość paradoksalne, że posiadamy "alergię" na ludzi i relacje z nimi, jednak pomimo szeroko pojętej "abstynencji" nadal jesteśmy w depresji i nieszczęśliwi.
Może relacje z ludźmi wcale nie są zasadniczą istotą problemu.. A my usiłujemy zaleczać objawy, gasić dym, chociaż nie widzimy i nie wiemy gdzie się pali..
@Clint, ja nie sądzę aby uprzedzenia do oczywistości były mi do czegoś przydatne. Rzeczywistość nie ma nic do ukrycia, niczego nie owija w tajemnice i wydumane mądrości, to nasza ignorancja i naiwność szuka zawiłości..
Niestety idea "nawiedzonego przewodnika" nawet jeśli wyśmiewana i pozornie niemodna to w rzeczywistości cały czas świetnie prosperuje, zmieniają się tylko mesjasze / idole. Jak był politeizm, tak nadal jest.
A tak wracając nieco do tematu samotności..
To dość paradoksalne, że posiadamy "alergię" na ludzi i relacje z nimi, jednak pomimo szeroko pojętej "abstynencji" nadal jesteśmy w depresji i nieszczęśliwi.
Może relacje z ludźmi wcale nie są zasadniczą istotą problemu.. A my usiłujemy zaleczać objawy, gasić dym, chociaż nie widzimy i nie wiemy gdzie się pali..