20 Mar 2014, Czw 0:13, PID: 385476
Cytat:Chciałbym Was zapytać/zaprosić do dyskusji na następujący temat - czy uważacie, że takie rzeczy jak zaburzenia afektywne (szczególnie mam tu na myśli depresję, epizody maniakalne trochę kiepsko wpisać w tę teorię) czy fobia społeczna istnieją obiektywnie i realnie, tzn. przy założeniu pełnej, idealnej wiedzy naukowej z każdej dziedziny dałoby się bezbłędnie wskazać ich przyczyny i byłyby one poza - świadomym lub półświadomym - wyborem kogokolwiek?
"Dysregulacja układu dopaminergicznego związana jest też z zaburzeniami depresyjnymi. U osób z depresją badania wykazały zmniejszoną ilość tyrozyny - prekursoru dopaminy w osoczu krwi i płynie mózgowo-rdzeniowym. W innych badaniach u osób z depresją odkryto zmniejszoną ilość kwasu homowanilinowego będącym głównym metabolitem dopaminy w płynie mózgowo-rdzeniowym. Wykazano, że wiele leków przeciwdepresyjnych zwiększa stężenie dopaminy w korze przedczołowej u szczurów. Podobnie terapia elektrowstrząsowa (stosowana w leczeniu ciężkiej depresji) zwiększyła poziom dopaminy w prążkowiu u badanych szczurów.
Wykazano niski potencjał przyłączania się dopaminy do receptorów D2 u osób cierpiących na fobię społeczną. Uczeni spekulują na temat prawdopodobnej patologicznie niższej aktywności układu dopaminergicznego wobec aktywności układu współczulnego u socjofobików."
Z wikipedii, o ile jeszcze dobrze pamiętam osoby z depresją, mają zmniejszoną masę (gęstość/objętość?) jakiejś części mózgu, chyba hipokampu.
"Badania dowiodły, że hipokamp może ulec uszkodzeniu pod wpływem dużego stresu. Zbyt silny stres, którego następstwem jest zespół stresu pourazowego, doprowadza do wzrostu aktywności osi podwzgórze-przysadka-nadnercza, powodujący do wydzielania m.in. kortyzolu, uszkadzającego hipokamp. Podobne działanie mogą mieć także inne glikokortykosteroidy, w tym stosowane leczniczo: stwierdzano zmniejszenie objętości i upośledzenie funkcji tej struktury mózgowia, także poprzez zwiększenie stresu oksydacyjnego oraz wpływ na układ dopaminergiczny i neurotensynergiczny"
Tutaj też wikipedia, wpływ stresu na depresję.
Można więc jednoznacznie stwierdzić, że depresja (fobia zapewne też tylko jest mniej przebadana) ma konkretne przyczyny w biologizmie naszego organizmu. Oczywiście nie w 100%, ale to są główne przyczyny. Mamy w jakimś stopniu na to świadomy wpływ, ostatecznie to od nas zależy czy interpretujemy informację jako smutną czy niebezpieczną.
Winni nie powinniśmy się czuć. Osoba chora na Parkinsona ma tyle samo winy co my.
Usprawiedliwianie tego, że mamy problem i dlatego nic nie robimy to lenistwo. Usprawiedliwianie tego, że mamy problem i dlatego nam nie wychodzi i ponosimy klęskę to prawda. Osobę zdrową porównując do osoby chorej na depresję/fobię to jak porównywać osobę, która właśnie wstała z łóżka do osoby, która robiła kilkugodzinne biegi w górach. Ta osoba co wstała może pójść i zagrać mecz piłki nożnej, ale czy osoba, która właśnie wróciła z gór może zrobić to samo? Niby może, ale z pewnością jej wyniki będą marne. A jak zdecyduje się zostać w domu to oznaka lenistwa czy fizjologia tej osoby nie pozwala jej na działanie?