03 Sie 2014, Nie 0:29, PID: 405846
Ksenomorf napisał(a):Ale że ja nie jestem teologiem, tylko grammar nazi, to zapytam o jakiego boga chodzi. Posejdona, Aresa, Winszu, Peruna czy jeszcze jakiegoś innego?
Jezusa mamy w temacie, to myślałem, że o tym od Jezusa. Lepiej mnie nie czytaj, bo prędzej, czy później najdzie cię ochota na wsadzenie mnie do komory.
Judas napisał(a):Stary, przecież sam napisałeś: Cytat:
"...bóg przecież nie musi(1) ci pomagać ingerując w twoją wolną wolę. Może robi to na każdym kroku..." (bo coś tam, coś tam)
(1) nie musi, bo może, jest możliwość, bo bóg może wszystko, jednak sprawa się zmienia w zależności od tego czy korzysta z tej możliwości.
Gdyby względem Ciebie, wierzącego, istniała wolna wola to by nie było żadnego "może robi to bo coś tam" bo wtedy wolnej woli nie ma.
Sprawa jest prosta: dał swobodę? Dał, to po co się jeszcze narzuca i wwala?
Dobrze, zrzucam to na garb mojej koślawej stylistyki i nieumiejętności przelewania myśli na papier. W skrócie chodziło o to, że nie ingeruje w wolną wolę człowieka, pomaga na każdym kroku bez tego. Bóg się nikomu nie narzuca, chcesz to wierzysz, nie to nie, a się wwala bo ma dobre intencje i chce pomóc.
Zresztą, ja jestem najzwyczajniej w świecie niekompetentny w tych sprawach. Za to Judas wie lepiej jaki jest ten bóg którego wszyscy wierzący kochają i wyznają, bo skrupulatnie studiował biblię, i ma tematykę w jednym palcu.
Podsumowując, moim zdaniem chrześcijański bóg jest wporzo, jak by istniał to bym wypił z nim herbatkę, i przełamał ciasteczkiem. Jak widać katechetka mnie nieźle zindoktrynowała, teraz już nawet argumenty Judasa mi nie pomogą.
Doobra, koniec, to nie temat o seksie, że chce mi się pisać więcej niż trzy wiadomości.