27 Sie 2014, Śro 12:22, PID: 408814
Ja do piękność raczej nie należę, ale brzydka też nie jestem. Uznajmy, że przeciętna choć jak się wyszykuję to jest lepiej i sama lepiej się z tym czuję.
Ale cóż to robię chyba tylko dla poprawy nastroju bo to jedyne co jeszcze mi zostało, żeby poczuć się wartościowa.
Strasznie wkurza mnie jak moja mama się ze mnie śmieje, że taką damulkę z siebie robię. Nie rozumie że to mi pomaga, choć nie wie albo udaje że nie widzi iż mam ze sobą problem. Chciałaby wszystko na siłę. Ale mnie wkurzył tekst jak mi powiedziała dziś żebym sobie dziadka jakiegoś znalazła z pieniędzmi!!!
Ale wracam do tematu...
U mnie to jest tak że na dobrą sprawę każdy facet może wpaść mi w oko. Każdy który jest niebrzydki, wcale nie musi być zjawiskowy, doprowadza mnie do tak ogromnego onieśmielenia że to już koniec!
Tylko przy "powiedzmy" mniej urodziwych potrafię być pewniejsza, przy pozostałych zmieniam się w grobowiec
Najważniejsza jest dla mnie twarz, no i żeby miśka nie przypominał sylwetką...
Ale cóż to robię chyba tylko dla poprawy nastroju bo to jedyne co jeszcze mi zostało, żeby poczuć się wartościowa.
Strasznie wkurza mnie jak moja mama się ze mnie śmieje, że taką damulkę z siebie robię. Nie rozumie że to mi pomaga, choć nie wie albo udaje że nie widzi iż mam ze sobą problem. Chciałaby wszystko na siłę. Ale mnie wkurzył tekst jak mi powiedziała dziś żebym sobie dziadka jakiegoś znalazła z pieniędzmi!!!
Ale wracam do tematu...
U mnie to jest tak że na dobrą sprawę każdy facet może wpaść mi w oko. Każdy który jest niebrzydki, wcale nie musi być zjawiskowy, doprowadza mnie do tak ogromnego onieśmielenia że to już koniec!
Tylko przy "powiedzmy" mniej urodziwych potrafię być pewniejsza, przy pozostałych zmieniam się w grobowiec
Najważniejsza jest dla mnie twarz, no i żeby miśka nie przypominał sylwetką...