20 Lis 2014, Czw 0:54, PID: 421828
Cytat:Ależ jestem tego świadom! Jedynie podchodzę do tego w inny sposób. Nie nauczę się jeździć samochodem we śnie, to oczywiste i nie o to mi chodzi. Tak samo, nie pozbędę się dzięki temu lęku w życiu realnym. Jednak świadomy sen mógłby pozwolić mi na bezpieczne oswojenie się z tym, co powoduje ten lęk. Wiem, że sen rządzi się zgoła odmiennymi prawami niż jawa, ale pewne kwestie pozostają w dużej mierze niezmienne w przypadku LD. Wiem, że czym innym jest oglądanie wilka w zoo, a stanie z nim twarzą w twarz w lesie, ale gdy chodzi o sam lęk przed jego obecnością, a nie atakiem, to wychodzi raczej na to samo. Przykładowo, w takim śnie mógłbym oswajać się z widokiem wielkiego tłumu parzącego na mnie. Nawet we śnie nie byłoby to przyjemne, ale po oswojeniu się z taką sceną, myślę, że w prawdziwym życiu mogłoby to jednak wpłynąć na odczucia podczas podobnej sytuacji.Bo wiesz, x lat temu też postanowiłem wprowadzić tę genialną terapię w życie, ale sen to bardzo co innego. Nie, wyśniony tłum nijak nie będzie działał jak prawdziwy. Analogicznymi metodami może być rysowanie tłuszczy na kartce i próby wykrzesania lęku przed tą kartką, po czym nastąpi bohaterska walka z tymi bazgrołami. Lęki działają nawet mimo snucia pozytywnych wizji przepraw przez problem. Działają mimo racjonalizacji. W wersji mc: demony lęku opętują twoją dziamabumtararę w okolicach czakry rektalnej i nawet filozofia Oshohozzi nijak ich nie wypędza. Na skutek zbiegu różnych czynników organizm działa w swym świętym przekonaniu PRAWIDŁOWO i nie nabierze się na tanie senne sztuczki, tak jak raczej niewielu osobom przychodzi na myśl wypróbowanie sennego latania w rzeczywistości, machając rękoma. Mózg wie, by tego nie brać na poważnie. Kojenie zaburzeń lękowych to długotrwały proces racjonalizacji połączonej z ekspozycją lękową, ewentualnie wspomagany farmakologicznie w przypadku podejrzeń zaburzeń neuroprzekaźnikowych. To dobrze, gdy chce się sobie pomagać, ale zabawa snami w oderwaniu od jakichkolwiek rzeczywistych form pomocy to droga do nikąd. To jak romantyczne picie herbatek ziołowych w nadziei, że wyleczą nas z raka.
Cytat:Polecam w zamian odczuć przedstawioną tutaj ideę: "nigdy nie wyleczę się z lęku przed ludźmi", skupić się na niej tak, aż wypełni całą twoją świadomość, serce, umysł, aż nie pozostanie nic prócz tej idei. I uświadomić sobie, że tak będzie w nieskończoność, a potem zadać sobie takie pytanie: "czy mogę kontynuować życie trzymając się takich idei"?To mi akurat nie wyszło, ale zrobiłem sobie twarz Dżordża Kluneja i czuję się lepiej.
Cytat:W takim razie, nie bierz żadnych leków - nie staniesz się zdrowy, faszerując się pigułami. Nie chodź na żadne terapie - nie kupisz sobie zdrowia od faceta z jakimś certyfikatem. Nie rób niczego, no bo po co?To był oczywiście żarcioszek, niemniej pogawędki z Uniwersalnym Umysłem zawsze spoko.