14 Lip 2008, Pon 20:20, PID: 43744
Prawo jazdy mam już 6 lat. Zdałem za drugim razem. Zdawałem jeszcze wtedy gdy nie wiedziałem, że mam FS, znalazłem na to sposób. Odciąłem się całkowicie od otoczenia, mimo sporej ilości osób, byłem tylko ja, samochód i egzaminator. Placyk był najgorszy, noga latała mi jak oszalała, zarówno za pierwszym jak i za drugim razem.
Na szczęście za drugim razem wyjechałem na miasto i w trakcie udało mi się wzbudzić odrobinę sympatii u egzaminatora co poskutkowało zdanym egzaminem, choć nie ustrzegłem się paru błędów za które mógł mnie śmiało uwalić.
Nie mam większych problemów z jeżdżeniem, nawet sprawia mi to przyjemność, szczególnie jeśli prowadzę komfortowy wóz, aczkolwiek jest jeden mankament, pomimo takiego długiego stażu nienawidzę wielkich miast, przerażają mnie niesamowicie, wiąże się to też m.in. z kiepską orientacją w terenie co zawdzięczam właśnie mojej "kochanej porytej główce", niemniej jednak stopniowo się z nimi oswajam i mam nadzieję, że wkrótce będzie ok.
Na szczęście za drugim razem wyjechałem na miasto i w trakcie udało mi się wzbudzić odrobinę sympatii u egzaminatora co poskutkowało zdanym egzaminem, choć nie ustrzegłem się paru błędów za które mógł mnie śmiało uwalić.
Nie mam większych problemów z jeżdżeniem, nawet sprawia mi to przyjemność, szczególnie jeśli prowadzę komfortowy wóz, aczkolwiek jest jeden mankament, pomimo takiego długiego stażu nienawidzę wielkich miast, przerażają mnie niesamowicie, wiąże się to też m.in. z kiepską orientacją w terenie co zawdzięczam właśnie mojej "kochanej porytej główce", niemniej jednak stopniowo się z nimi oswajam i mam nadzieję, że wkrótce będzie ok.