24 Kwi 2015, Pią 23:21, PID: 442766
Ah. Ja, moja nadwaga i długoletni strach przed ćwiczeniem przy ludziach. Kiedyś nawet nie próbowałam wyobrażać sobie siebie na siłowni, a dziś jest dla mnie miejscem praktycznie psychicznego odpoczynku...Tak, odpoczynku. Póki co jednym. W efekcie ćwiczę coraz więcej i więcej. Efekty są dość mocno motywujące
Moja fobia teraz to jakaś 1/7 tego, co przeżywałam w jej apogeum. Mogę chyba powiedzieć, że to już 'ostatki' (a nie była leczona!). Za to nerwica ma się bardzo dobrze, ale ćwiczenia siłowe dają niezłe ujście. Póki co, to dla mnie ratunek przed totalnym wciągnięciem się w swoje chore urojenia, autoagresją i skrajną izolacją. To praktycznie jedyna pozytywna rzecz, która dzieje się w moim życiu na daną chwilę.
Moja fobia teraz to jakaś 1/7 tego, co przeżywałam w jej apogeum. Mogę chyba powiedzieć, że to już 'ostatki' (a nie była leczona!). Za to nerwica ma się bardzo dobrze, ale ćwiczenia siłowe dają niezłe ujście. Póki co, to dla mnie ratunek przed totalnym wciągnięciem się w swoje chore urojenia, autoagresją i skrajną izolacją. To praktycznie jedyna pozytywna rzecz, która dzieje się w moim życiu na daną chwilę.