12 Lip 2015, Nie 13:51, PID: 453638
Alchemik umysłu napisał(a):Trochę krzyku też jest potrzebne (ale bez wyzwisk i wycieczek osobistych), dodaje to motywacji.
Może Tobie było to potrzebne, jednak dla dużej większości osób krzyk (czy jakiekolwiek podniesienie głosu) nie pomaga, a już na pewno nie osobom z FS, więc dobrze abyś mówił tutaj za siebie. Tutaj ludzie denerwują się jak ktoś się na nich tylko ukradkiem spojrzy. Krzyk z kolei jest jak wbicie noża prosto w serce, czy też zanurzenie się w lodowatej wodzie. Koncentracja często wtedy siada jeszcze bardziej i popełnia się wtedy coraz więcej błędów. Nauka jazdy nie może być katorgą dla nikogo, a przez takich pseudo instruktorów właśnie często jest. Sami pewnie uczyli się od starych pryków, którzy takie metody wynieśli jeszcze z czasów PRL-u, gdzie mordę obowiązkowo trzeba było drzeć, bo inaczej się człowiek nie nauczy...
Jakoś dziwnym przypadkiem instruktorzy, którzy nigdy nie podnoszą głosu, mają najlepsze wyniki jeśli idzie o zdawalność egzaminów przez swoich kursantów, a wątpię żeby trafiali do nich tylko Ci bardziej uzdolnieni. Ludzie walą do nich drzwiami i oknami, bo słyszą, że instruktor jest opanowany i nie drze twarzy. To już sprawia, że ludzie mniej się denerwują przed pierwszą jazdą.