28 Sie 2015, Pią 21:55, PID: 465712
Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):Wszystko moze miec sens, wsparcie, ktore daje wiara moze miec sens, tylko jesli ktos stawia wiare w boga na rowni z wiara w swietego mikolaja i mimo szczerych staran trudno mu dostrzec roznice (pomijajac to, ze swiety mikolaj istnial w rzeczywistosci) to to "nawracanie" takiej osoby to juz zakrawa o marnej jakosci kabaret i staje sie mocno groteskowe. Wiec nie dumaj tak nad tym, ze ktos cos sobie pomysli, bo wiekszosc osob, ktore nie wierza to po prostu nie wierza. To tak jakbys im wmawial, ze ziemia jest plaska i argumentowal, upieral sie, a w najlepszym razie mogliby cie poklepac po plecach tylko dla Twojej satysfakcji i powiedziec dobrotliwie, ze tak, to ma jakis sens i kazde zostanie przy swoim.Ja za to mógłbym poklepać ciebie po ramieniu, za to że twój światły umysł, oślepia nas swoim blaskiem odbitym, niczym wypolerowana stalowa tarcza, osłaniająca lica śpiącego rycerza. Masz rację uczą nas na religii w szkole, że Święty Mikołaj jest postacią historyczną; o tym iż kiedyś myślano że ziemia jest płaska. Pospolita tłuszcza również uczy się w szkole czytać i liczyć, a dzieci potrafią czytać lub liczyć. Najwidoczniej ułomność obecnego Ustroju, robi tylko szkodę dla biednych ludzi. Mogliby prosto wierzyć w obrazek; że im skapnie z nieba, a tak to krążą jak dzieci pośród mgły. Nie odrobiło się kiedyś zadania z fizyki i matematyki. Tak oto ludzkość przestaje myśleć, tylko czyta i gada. Jednak nic nie zmieni faktu że jesteś synem swojego ojca. No chyba że jesteś Bogiem, lecz wtedy miałbyś ekstremalnie niskie poczucie własnej wartości; nie wierzyć we własne siły- rozumiem, ale żeby nie wierzyć we własne istnienie!
Ach... . Zapomniałem; przecież ty w nic nie wierzysz.
Placebo napisał(a):Mój kolega autentycznie odzyskał wiarę w Boga.Kateusz napisał(a):Potem taki ktoś próbuje zrozumieć mój punkt widzenia, coś tam myśli o tym i nagle łapie siebie samego na tym, że Bóg ma sens. Zaczyna w pewnym momencie wierzyć oraz rozwija swój światopogląd z tym związany.....nagle odnajduje wiare i podporzadkowuje jej swoje zycie? Nie slyszalam o chyba zadnym przypadku czlowieka, ktory po calkowitym utraceniu wiary nagle dostrzega w bogu sens (sens wszystkiego, bo wszystko mozna sobie wytlumaczyc bogiem) Czesto jest tak, ze to jako dziecko sie wierzy, (bo jak sie urodzisz w niewlasciwej rodzinie i ci od malego wciskaja brednie to ciezko sie przed tym obronic), a pozniej czlowiek zaczyna sam szukac prawdy i tak predko juz w nia nie zwatpi.
A wiara nie skacze, tylko się rozwija.