25 Lis 2015, Śro 19:01, PID: 490506
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Lis 2015, Śro 20:00 przez Niered.)
Ja też "tańczyłem" trzy razy w życiu raz na zakończenie podstawówki ale wtedy wystarczyło podskakiwać jak pimpong, drugi na 18 przy hardstylu u kumpla i dałem się ponieść emocjom - wtedy nawet jedna fajna dziewczyna się mną zainteresowała ale, że bardzo wstydziłem się bliskości to zawinąłem się do stolika dopiłem szybko wódy i udawałem, że śpię. Usiadła mi na kolanach i zaczęła naparzać z całej siły po twarzy żeby obudzić ale wytrwałem. Później ze dwa lata temu kumple wyciągnęli mnie do klubu, coś mnie naszło i postawiłem dwóm dziewczynom drinka ale po godzinie czy półtorej jedna zaczęła marudzić, że albo ją poproszę do tańca albo zacznie się mnie bać. Wyszło żałośnie, sztucznie i w połowie uciekła do koleżanki, a ja schowałem się w klubie na górze, a potem poszedłem do domu na piechotę ze wstydu 50 km albo więcej, bo szedłem 12 ponad godzin (pomyliłem kierunki) przez pierwsze 20 jeszcze kląłem jak szewc.