30 Gru 2015, Śro 22:19, PID: 501044
Super temat k:
Praktycznie wszystkie moje znajomości to znajomości internetowe. Tak wyszło. Nie żałuję,
bo kontakt z każdą osobą traktuję wyjątkowo i na swój sposób inaczej. Nic nie udaję, bo nie widzę sensu. Jestem sobą, ale nie każdemu o wszystkim piszę. Jak kogoś znam bliżej, to wtedy rozmawiam praktycznie o wszystkim. Oczywiście z jednymi częściej, z innymi rzadziej, bo tak jakoś wychodzi, że z pewnymi osobami tematy cały czas się znajdują, a z innymi po jakimś czasie się kończą, co mnie martwi (ale to w sumie normalne). Generalnie ostatnio mam mniej czasu na pisanie, głównie ze względu na fakt, że nie siedzę już 22 godz. na dobę w domu (poza tym znajomość z jednym osobnikiem zajmuje mi dość dużo czasu )
Wiek nie ma dla mnie znaczenia, mam kontakt zarówno z 16 lat starszym od siebie gościem (niekoniecznie mentalnie, ale to już inna sprawa), jak i osobami ode młodszymi. Jak mnie ktoś tylko jakoś specjalnie nie wkurza, to staram się, aby znajomość się rozwijała. W pierwszy dzień świąt pisałam przez 8 godz. maile (ale nie dlatego tak długo, że mam nie wiadomo, ilu tych znajomych), bardziej dlatego, że jestem perfekcjonistką i sprawdzam wszystko po 2 razy, a poza tym staram się do każdego podejść w sposób indywidualny i nie kopiuję wiadomości
Nie muszę chyba dodawać, że wszystkie osoby, z którymi koresponduję, to osoby z mniejszymi lub większymi problemami. Innych znajomych praktycznie nie mam... ale lepiej się odnajduję w takiej konwencji sama mając problemy (i to niemałe) ze sobą. Myślę też, że przez to większość relacji jest przez to bardziej szczera. A o dup*e marynie niekoniecznie lubię pisać... szkoda czasu
90% kontaktów ja inicjuję (już taka natura). Tym bardziej mnie cieszy, jak ktoś odezwie się pierwszy
W moim przypadku żadne czaty, radnkofora ani gry on-line. Po prostu spontan kontakt i tyle
To chyba tyle w temacie...
Szary Cezary napisał(a):Jako fobik posiadam więcej znajomych w Internecie niż w prawdziwym życiu. Wiem, że to nie do końca zdrowe, ale teraz nie o tym.Zdrowe, niezdrowe... czasami jedyna możliwość, by móc mieć z kimś kontakt, więc czemu z niej nie korzystać (z głową)
Praktycznie wszystkie moje znajomości to znajomości internetowe. Tak wyszło. Nie żałuję,
bo kontakt z każdą osobą traktuję wyjątkowo i na swój sposób inaczej. Nic nie udaję, bo nie widzę sensu. Jestem sobą, ale nie każdemu o wszystkim piszę. Jak kogoś znam bliżej, to wtedy rozmawiam praktycznie o wszystkim. Oczywiście z jednymi częściej, z innymi rzadziej, bo tak jakoś wychodzi, że z pewnymi osobami tematy cały czas się znajdują, a z innymi po jakimś czasie się kończą, co mnie martwi (ale to w sumie normalne). Generalnie ostatnio mam mniej czasu na pisanie, głównie ze względu na fakt, że nie siedzę już 22 godz. na dobę w domu (poza tym znajomość z jednym osobnikiem zajmuje mi dość dużo czasu )
Wiek nie ma dla mnie znaczenia, mam kontakt zarówno z 16 lat starszym od siebie gościem (niekoniecznie mentalnie, ale to już inna sprawa), jak i osobami ode młodszymi. Jak mnie ktoś tylko jakoś specjalnie nie wkurza, to staram się, aby znajomość się rozwijała. W pierwszy dzień świąt pisałam przez 8 godz. maile (ale nie dlatego tak długo, że mam nie wiadomo, ilu tych znajomych), bardziej dlatego, że jestem perfekcjonistką i sprawdzam wszystko po 2 razy, a poza tym staram się do każdego podejść w sposób indywidualny i nie kopiuję wiadomości
Nie muszę chyba dodawać, że wszystkie osoby, z którymi koresponduję, to osoby z mniejszymi lub większymi problemami. Innych znajomych praktycznie nie mam... ale lepiej się odnajduję w takiej konwencji sama mając problemy (i to niemałe) ze sobą. Myślę też, że przez to większość relacji jest przez to bardziej szczera. A o dup*e marynie niekoniecznie lubię pisać... szkoda czasu
90% kontaktów ja inicjuję (już taka natura). Tym bardziej mnie cieszy, jak ktoś odezwie się pierwszy
W moim przypadku żadne czaty, radnkofora ani gry on-line. Po prostu spontan kontakt i tyle
Szary Cezary napisał(a):Podejrzewam, że wy również tak macie, w większym lub mniejszym stopniu (choćby na tym forum). I tutaj pojawia się moje pytanie. Czy często zastanawiacie się nad tym, kim jest ta poznana przez was osoba - jak wygląda? jak się zachowuje? jaka jest?Owszem, zastanawiam się, dlatego prędzej czy później dążę do wymiany zdjęć (oczywiście o ile jest to bliska znajomość). Nie znaczy to, że nie uszanowałabym chęci czyjejś anonimowości, ale po prostu przyjemniej się pisze, wiedząc do kogo Sama też od dłuższego czasu jestem ostrożniejsza, jeżeli chodzi o ujawnianie się i nie mam już takiego parcia na szkło, jak dawniej
Szary Cezary napisał(a):Choćby na phobiasocialis często zastanawia mnie, kim jest taki Zas, Judas, Kamelia, tPoH, iLLusory i wielu wielu innych (nicki podane jak najbardziej losowo).Kamelia... hmm... taka sobie zwykła dziewczyna... naprawdę chociaż przez swoje jazdy w jakimś sensie wyjątkowa
To chyba tyle w temacie...