28 Lut 2016, Nie 21:44, PID: 518598
Wracając do punktu wyjścia, większe zainteresowanie własnymi problemami jest naturalne, ale zainteresowanie tym, co nas bezpośrednio nie dotyczy da się w pewnym stopniu moim zdaniem wyćwiczyć, to kwestia większego skupienia uwagi, uważnego słuchania, zadawania dodatkowych pytań.
Czy doświadczacie takich sytuacji, kiedy to co jest zabawne, dla Was, o czym opowiadacie, nie jest zabawne dla rozmówcy? Kwestia sposobu przekazu, poczucia humoru, ale ogólnie o to chodzi mi w owej empatii, mam na myśli brak próby wczucia się w sytuację drugiej strony, szczerego zainteresowania.
Sytuacje zabawne podałam jako przykład - chodzi o to, że gdyby to ktoś to sam opowiadał (czyli tego doświadczył), to byłoby śmieszne, sytuacje mogą one dotyczyć czegokolwiek innego.
Nie lubię suchego/sztucznego "słuchania" dla zachowania symetrii w rozmowie.
Czy doświadczacie takich sytuacji, kiedy to co jest zabawne, dla Was, o czym opowiadacie, nie jest zabawne dla rozmówcy? Kwestia sposobu przekazu, poczucia humoru, ale ogólnie o to chodzi mi w owej empatii, mam na myśli brak próby wczucia się w sytuację drugiej strony, szczerego zainteresowania.
Sytuacje zabawne podałam jako przykład - chodzi o to, że gdyby to ktoś to sam opowiadał (czyli tego doświadczył), to byłoby śmieszne, sytuacje mogą one dotyczyć czegokolwiek innego.
Nie lubię suchego/sztucznego "słuchania" dla zachowania symetrii w rozmowie.