20 Kwi 2016, Śro 23:20, PID: 533834
Hej.
Jakoś przeżyłem kurs, a jeszcze w pakiecie miałem nerwusa instruktora (ale było sporo taniej, bo znajomy matki). Nogi jak z galaretki, nieskoordynowane ruchy i ogólny chaos. Że on nie zabił mnie, ani ja nikogo to jakiś cud. Potem zresztą nie wyrobił ze mną i dokończyłem z jego pracownikiem, który był już całkiem w porządku.
Prawko mam już trochę czasu, zdążyłem nawet skasować jedno auto. Na początku wszystko dla ludzi takich jak my jest dramatem, z każdą godziną spędzoną za kółkiem jest coraz łatwiej, aż wchodzi w nawyk. Zresztą i tak siedzi się w tej puszce samotnie, wszystko dzieje się jak w grze komputerowej. Po latach nawet wolę to niż komunikację miejską, szkoda tylko że to tańsze nie jest.
Słyszałem, że spoko opcją jest nauka z instruktorką (whatever ), ponoć mają duży dystans i znacznie spokojniej podchodzą do tematu.
Chciałem wkleić linka, ale mam za mało postów, na rozluźnienie polecam wklepać w youtube: "Prawo jazdy i blondynka"
Pozdrawiam
Jakoś przeżyłem kurs, a jeszcze w pakiecie miałem nerwusa instruktora (ale było sporo taniej, bo znajomy matki). Nogi jak z galaretki, nieskoordynowane ruchy i ogólny chaos. Że on nie zabił mnie, ani ja nikogo to jakiś cud. Potem zresztą nie wyrobił ze mną i dokończyłem z jego pracownikiem, który był już całkiem w porządku.
Prawko mam już trochę czasu, zdążyłem nawet skasować jedno auto. Na początku wszystko dla ludzi takich jak my jest dramatem, z każdą godziną spędzoną za kółkiem jest coraz łatwiej, aż wchodzi w nawyk. Zresztą i tak siedzi się w tej puszce samotnie, wszystko dzieje się jak w grze komputerowej. Po latach nawet wolę to niż komunikację miejską, szkoda tylko że to tańsze nie jest.
Słyszałem, że spoko opcją jest nauka z instruktorką (whatever ), ponoć mają duży dystans i znacznie spokojniej podchodzą do tematu.
Chciałem wkleić linka, ale mam za mało postów, na rozluźnienie polecam wklepać w youtube: "Prawo jazdy i blondynka"
Pozdrawiam