12 Sie 2008, Wto 23:09, PID: 53570
Umówiłam się na sobotę z kimś poznanym w necie, tym normalsem, co z nim korespondowałam, wiele razy próbował namówić mnie na to spotkanie, zawsze wykręcałam się sianem, w końcu napisałam list, że nie mamy ze sobą nic wspólnego, że pochodzimy z dwóch różnych światów, że korespondować możemy, ale spotkać się nie ma sensu, na to odpowiedź była taka, ze chyba raz możemy się spotkać, nic nie zaszkodzi, a potem każdy pójdzie w swoją stronę, zgodziłam się na to, a teraz przeżywam, o czym ja mam z nim gadać na tym spotkaniu, on pochodzi z normalnej kochającej się rodziny, jest bogaty, ma dobrą pracę, jest towarzyski, rozmowny, ma wielu przyjaciół, całkowicie odmienne ode mnie zainteresowania, przecie nie będę o fobii mówić, o swoich zainteresowaniach nie mogę, bo nie są normalne - strona internetowa dla Dorosłych Dzieci Alkoholików. O czym ja mam gadać z tym gościem - moim całkowitym przeciwieństwem, o pogodzie, o polityce, o zabytkach mojego miasta, ziewam na samo wspomnienie tych dyskusji. Nigdy nie chodzę po żadnych kawiarniach, pubach, nawet nie wiem, jak tam się zachować, jak się ubrać. Zastanawiam się, czy w ogóle iść na to spotkanie, a z drugiej strony, jak stchórzę, to znów nie zrobię żadnego kroku, aby pokonywać swoją nieśmiałość i skopię sobie tyłek
Czy Wy też macie takie dylematy lub podobne doświadczenia związane z osobami z neta?
Czy Wy też macie takie dylematy lub podobne doświadczenia związane z osobami z neta?