01 Lis 2007, Czw 2:22, PID: 5363
Wiedziałem, że to ktoś napisze, ale cukrzyca, po pierwsze, ma się nijak do choroby umysłowej, a po drugie, to tak naprawdę choroba niewolnicza, bo nigdy się z niej nie wyleczysz - jesteś zatem niewolnikiem leków. Insulina nie zmienia też funkcjonowania umysłu.
A w fobii społecznej zaburzenia hormonalne to jedynie jeden aspekt całego schorzenia i manipulowanie nimi może jedynie "uśpić", "wyłączyć" czasowo pewne funkcje relatywnie dużym kosztem - skutki uboczne, zamazane postrzeganie siebie itd.
To, że wezmę x leków przez y czasu nijak nie zmieni mojego upośledzenia społecznego, braku doświadczenia w kontaktach itd. - tutaj PODOBNO pomaga terapia, ale nie wiem, jak to wygląda, więc się nie wypowiem.
Przykładowo, wezmę sobie taki Prozac, będzie fajnie (a i tak nie wiadomo, bo działa w 50% przypadków) przez pewien czas, potem znów "klapa" - i czym się to w takim razie różni od narkotyków (poza mniejszą szkodliwością)?
A w fobii społecznej zaburzenia hormonalne to jedynie jeden aspekt całego schorzenia i manipulowanie nimi może jedynie "uśpić", "wyłączyć" czasowo pewne funkcje relatywnie dużym kosztem - skutki uboczne, zamazane postrzeganie siebie itd.
To, że wezmę x leków przez y czasu nijak nie zmieni mojego upośledzenia społecznego, braku doświadczenia w kontaktach itd. - tutaj PODOBNO pomaga terapia, ale nie wiem, jak to wygląda, więc się nie wypowiem.
Przykładowo, wezmę sobie taki Prozac, będzie fajnie (a i tak nie wiadomo, bo działa w 50% przypadków) przez pewien czas, potem znów "klapa" - i czym się to w takim razie różni od narkotyków (poza mniejszą szkodliwością)?