01 Lis 2007, Czw 3:16, PID: 5374
Czas to akurat zawsze można znaleźć na tę nieszczęsną terapię, natomiast nie wiem, co ma ona do konieczności brania leków. Uważam, że leki na psychikę to po prostu słabsze narkotyki (bo czasowo powodują "lepszy nastrój"), a tych z zasady nie biorę i tyle. Nie wiem, co tu jeszcze wyjaśniać.
Aha, a' propos: widzę, że w twoich przypadkach (F45) to rzeczywiście takie "leki" mogą mieć duże, a nawet kardynalne znaczenie. Bo głównym problem są objawy somatyczne. Ale popatrz, fobia społeczna to zupełnie inne zaburzenie, inna sytuacja...
Aha, a' propos: widzę, że w twoich przypadkach (F45) to rzeczywiście takie "leki" mogą mieć duże, a nawet kardynalne znaczenie. Bo głównym problem są objawy somatyczne. Ale popatrz, fobia społeczna to zupełnie inne zaburzenie, inna sytuacja...