07 Cze 2016, Wto 17:58, PID: 549453
dziewczyna z naprzeciwka napisał(a):Ale w zakochaniu nie chodzi o to, co rzeczywiście jest, tylko o to, co sobie dopiszesz i wyobrazisz. Nawet nie musi żadna odpisać. Wręcz lepiej, gdy nie ma z nią wiele kontaktu, dzięki temu zakochanie może trwać dłużej, bo taka osoba nie ma możliwości zepsucia naszej wspaniałej wizji
Koleżanka zdaje się trafiła idealnie w samo sedno, to święta prawda. Tyle że ja to wiem i nic z tą wiedzą nie robię, w niczym mi ona nie pomaga.
Rówież Sini fajnie to napisał, że "O ile dobrze pamiętam to w dzieciństwie wyglądałem przez okno tylko po to by ją zobaczyć, a jak ją widziałem to czułem przyjemną błogość i byłem bardzo szczęśliwy. Myślę, że to podobne uczucie do tego co narkomani przeżywają na haju - baaardzo przyjemne. Jak jej nie widziałem to rozmyślałem o niej, liczyłem na to, że ją zobaczę na zewnątrz, że dojdzie do jakiegoś kontaktu."
Czuję dokładnie to samo, z tym że prócz radości u mnie pojawią się też duży strach i zdenerwowanie a potem wyrzuty sumienia, że np. nie zagadałem itp.
To ta jakaś pieprzona, chora chemia w mózgu tak działa. I przez nią powstają te zakochania, idealizowanie tej osoby itp. Jak z tym walczyć kurde... No ja pierniczę, przecież człowiek chyba może się sam odkochać jeśli uzna to za dobre dla siebie. Dla mnie byłoby to bardzo dobre, nawet zbawienne.