30 Cze 2016, Czw 13:47, PID: 555757
No to się nie wypowiem, bo nie jestem jedynakiem.
Co do ciągnięcia na siłe, to zawsze mam z tym problem, jednak odrzucać cudze propozycje idzie mi jak po maśle.
Nie zastanawiałam sie wczesniej nad tym, teraz dopiero zdaję sobie sprawę z problemu i nie odrzucam już propozycji tak dla zasady jak wcześniej. Tym samym spędzam o wiele więcej czasu między ludźmi, nie są to moze super bliskie przyjaźnie jednak na takich płytkich relacjach buduje sie coś większego, tak myslę.
No i nagle przestało mi ciązyć to inicjowanie spotkań. juz nie czuję sie jak debil gdy mi ktos odmówi, bo widze ze inni też tego doswiadczają z mojej strony, a jakoś żyją i nie są obrażeni, tylko za jakiś czas znowu proponują spotkanie.
To wszystko zauważyłam dzieki forum, wcześniej nie kumałam czemu jestem sama, a tu prosze; arogancja, olewanie wszelkich zaproszeń, nie branie udziału w rozmowach o dup*e maryny i kółeczko znajomych moge policzyc na palcach jednej ręki a i tak kilka pustych miejsc zostaje
Co do ciągnięcia na siłe, to zawsze mam z tym problem, jednak odrzucać cudze propozycje idzie mi jak po maśle.
Nie zastanawiałam sie wczesniej nad tym, teraz dopiero zdaję sobie sprawę z problemu i nie odrzucam już propozycji tak dla zasady jak wcześniej. Tym samym spędzam o wiele więcej czasu między ludźmi, nie są to moze super bliskie przyjaźnie jednak na takich płytkich relacjach buduje sie coś większego, tak myslę.
No i nagle przestało mi ciązyć to inicjowanie spotkań. juz nie czuję sie jak debil gdy mi ktos odmówi, bo widze ze inni też tego doswiadczają z mojej strony, a jakoś żyją i nie są obrażeni, tylko za jakiś czas znowu proponują spotkanie.
To wszystko zauważyłam dzieki forum, wcześniej nie kumałam czemu jestem sama, a tu prosze; arogancja, olewanie wszelkich zaproszeń, nie branie udziału w rozmowach o dup*e maryny i kółeczko znajomych moge policzyc na palcach jednej ręki a i tak kilka pustych miejsc zostaje