01 Paź 2016, Sob 21:59, PID: 581477
To ciekawe i żenujące zjawisko, kiedy ktoś ma siłę i determinację, by lamentować o braku akceptacji, o braku uczestniczenia w jakiejś grupie, nie mając przy tym żadnej siły i żadnej determinacji, by coś zmienić, bo "już za późno".
I może tak - rzeczywiście jest za późno, bo z takim myśleniem i z taką bezczynnością nie osiągnie nic, poza staniem w kącie i marudzeniem pod nosem "to ich wina".
I to usprawiedliwianie się - to nie wyjdzie, nie uda się - a się nawet nie spróbowało, no piękne i nie dziwię się, czemu na lamentach się kończy.
Gdy ktoś sam w siebie nie wierzy, siebie samego ma za nic, a chce, by ktoś myślał inaczej.
Nawet się nie opłaca życzyć powodzenia, chyba, że w ironii.
Powodzenia.
I może tak - rzeczywiście jest za późno, bo z takim myśleniem i z taką bezczynnością nie osiągnie nic, poza staniem w kącie i marudzeniem pod nosem "to ich wina".
I to usprawiedliwianie się - to nie wyjdzie, nie uda się - a się nawet nie spróbowało, no piękne i nie dziwię się, czemu na lamentach się kończy.
Gdy ktoś sam w siebie nie wierzy, siebie samego ma za nic, a chce, by ktoś myślał inaczej.
Nawet się nie opłaca życzyć powodzenia, chyba, że w ironii.
Powodzenia.