01 Paź 2016, Sob 22:55, PID: 581501
problemem jest również to, że ci mądrzejsi traktują tych z zaburzeniami jak idiotów i także wygłaszają hasła czarno-białe
a co do grupek na studiach - w życiu nie myślałem o jakichś owcach i brutalnej rywalizacji. stwierdziłem tylko, że tak czy inaczej wytworzyły się grupki, i to grupki hermetyczne, w których, na ile dane mi było widzieć, nikt juz potem nie szukał nowych twarzy. mam nawet wrażenie, że jeśli grupki te nie przetrwały późniejszych roszad z zajęciami, tylko sie rozpadły, to nie powstawało nic w zamian, poza luźnymi, powierzchownymi znajomościami
oczywiście, ludzie czasem zmieniają grupy, najczęściej chyba jednak gdy się pokłócą albo zmuszą ich do tego inne okoliczności - chociaż nie tylko.
zauważ tylko, że niektórzy, jeśli nie wszyscy, nie pisali o tym, że ktos uchodzący za normalnego jest skreślony i nie wbije się nigdy do żadnej grupy, tylko że dla osoby zaburzonej to jest bardzo często misja wręcz niemożliwa, więc, chcąc wyjść do ludzi i z zaburzeniami walczyć, trzeba nastawić się przede wszystkim na dostanie się do grupy na samym początku - gdy nitk nic o tobie nie wie, a nie gdy masz przypiętą łatkę odludka, milczka, dziwaka i gdy kazdy ma cie w dup*e, bo maa swoją paczkę. potem może być różnie, ale chodziło o tę konkretną sytuację. Chyba przyznasz, że skoro ktoś będzie miał problemy nawet na początku gdy teoretycznie wszyscy chcą się dopiero poznać, to potem wbicie do grupki, gdy potrzeba juz pretekstu albo jeszcze wieszczej siły przebicia będzie trudniejsze.
a co do grupek na studiach - w życiu nie myślałem o jakichś owcach i brutalnej rywalizacji. stwierdziłem tylko, że tak czy inaczej wytworzyły się grupki, i to grupki hermetyczne, w których, na ile dane mi było widzieć, nikt juz potem nie szukał nowych twarzy. mam nawet wrażenie, że jeśli grupki te nie przetrwały późniejszych roszad z zajęciami, tylko sie rozpadły, to nie powstawało nic w zamian, poza luźnymi, powierzchownymi znajomościami
oczywiście, ludzie czasem zmieniają grupy, najczęściej chyba jednak gdy się pokłócą albo zmuszą ich do tego inne okoliczności - chociaż nie tylko.
zauważ tylko, że niektórzy, jeśli nie wszyscy, nie pisali o tym, że ktos uchodzący za normalnego jest skreślony i nie wbije się nigdy do żadnej grupy, tylko że dla osoby zaburzonej to jest bardzo często misja wręcz niemożliwa, więc, chcąc wyjść do ludzi i z zaburzeniami walczyć, trzeba nastawić się przede wszystkim na dostanie się do grupy na samym początku - gdy nitk nic o tobie nie wie, a nie gdy masz przypiętą łatkę odludka, milczka, dziwaka i gdy kazdy ma cie w dup*e, bo maa swoją paczkę. potem może być różnie, ale chodziło o tę konkretną sytuację. Chyba przyznasz, że skoro ktoś będzie miał problemy nawet na początku gdy teoretycznie wszyscy chcą się dopiero poznać, to potem wbicie do grupki, gdy potrzeba juz pretekstu albo jeszcze wieszczej siły przebicia będzie trudniejsze.