23 Sty 2017, Pon 15:17, PID: 610475
stap!inesekend napisał(a):Witaj, Wshepher.
Chodziło mi o to, że pod tym może kryć się podejście: "no jak oni śmią mnie nie lubić! Jak MI mają cześć powiedzieć coś nieprzyjemnego! Przecież ja jestem taki zaje*isty. No to teraz zamknę się w sobie i będę mieć fobię."
Oczywiście napisałem to w formie przejaskrawionej, ale... Czyż nie jest nierzadko tak, że boimy się urażenia naszego EGO?
Aaa, chyba że tak, źle zrozumiałem.
Ja sądzę, że to strach przed konfrontacją z prawdziwym sobą. W moim przypadku takie myśli wynikały kiedyś po prostu z wiedzy o tym, gdzieś tam w środku,
że się nie rozwijam przez strach i zostaje w tyle (względem innych ludzi lub moich własnych urojeń). Łatwiej było się okłamywać czy złościć niż popracować nad sobą.
Takie podejście to nierzadko po prostu dziwny sposób radzenia sobie z brakiem atencji, tak myślę .
No przecież nie mogłem pokazać sam przed sobą, że Ci "źli, wiecznie mnie prześladujący ludzie" są lepsi ode mnie,
a do tego że "mi tam trochę zdrowych relacji z ludźmi brakuje?" " może nawet im zazdroszczę?"
"eee tam, sram na wszystkich, jestem świetny i jedziemy dalej"
Sęk w tym, że poza moją głową te słowa już tak dobrze nie brzmiały
Takie myśli zaczęły znikać dopiero jak zacząłem pracować nad sobą
wtedy chciałem być lepszy od siebie i dla siebie, nie musiałem przenosić
złości na innych ani nie musiałem nikomu poza mną nic udowodnić.