01 Lut 2017, Śro 22:38, PID: 612701
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01 Lut 2017, Śro 23:03 przez Zasió.)
A wiesz, w sumie to zapomniałem o jedynej takiej sytuacji, w liceum. Szkolna pedagog raz wyciągnęła mnie z klasy na rozmowę. To było jakoś na początku szkoły, w pierwszej klasie...
Cos tam pytała o znajomych czy generalnie jak się odnajduję.
I naprawdę, byłem prawie gotów powiedzieć, że jest fatalnie i ogólnie mam ze sobą problemy.
Ale przypomniałem sobie, kto jest moim wychowawcą, zrozumiałem, że on też sie wtedy dowie... dałem sobie spokój. Bo byłoby tylko gorzej.
No i ta sytuacja pod koniec studiów, o której juz pisałem.
Poza tym nic, zero zainteresowania, może jakieś komentarze za plecami? Na pewno, że mruk, dziwak, odmieniec. Ale poza tym nic, byłem dal wszystkich jak powietrze. Nikt mnie nie zauważał, to tym bardziej nie miał na co i jak reagować.
Cos tam pytała o znajomych czy generalnie jak się odnajduję.
I naprawdę, byłem prawie gotów powiedzieć, że jest fatalnie i ogólnie mam ze sobą problemy.
Ale przypomniałem sobie, kto jest moim wychowawcą, zrozumiałem, że on też sie wtedy dowie... dałem sobie spokój. Bo byłoby tylko gorzej.
No i ta sytuacja pod koniec studiów, o której juz pisałem.
Poza tym nic, zero zainteresowania, może jakieś komentarze za plecami? Na pewno, że mruk, dziwak, odmieniec. Ale poza tym nic, byłem dal wszystkich jak powietrze. Nikt mnie nie zauważał, to tym bardziej nie miał na co i jak reagować.