31 Sie 2008, Nie 19:50, PID: 61729
Ostatni raz u spowiedzi byłam tak z 15 lat temu, miałam wtedy ciężkie chwile, nie miałam się komu zwierzyć, więc powiedziałam księdzu o swoich osobistych sprawach, że nie postępuję zgodnie ze swoim sumieniem, a on na to: ,,Czy do kościoła chodzi?", a ja odpowiadam, że dosyć często opuszczam msze, a on jak mnie odsądził od czci i wiary, mówił, że popełniam ciężki grzech, itd., wcale się nie odniósł do moich zwierzeń, tylko interesowało go moje chodzenie do kościoła. Od tej pory nie chodzę ani do kościoła, ani do spowiedzi. Wyjątek zrobiłam, gdy byłam świadkową na ślubie mojej siostry, poszłam do komunii, siostra jest bardzo wierząca, nie chciałam jej robić przykrości, jestem niewierząca, ona tego nie wie, odgrywałam teatr dla niej.