05 Maj 2017, Pią 19:56, PID: 700377
Ja mam to samo co Xyzy. Jak nie ma zdrowia fizycznego to nie ma nic, a jak jest, to można wszędzie i wszystkiego chociaż próbować. "i ciagle miałem wrażenie,że wychodzę na natręta" - to jest częsty błąd fobika, nic nie zaproponuje, nie powie "cześć" w busie, a potem ludzie myślą, że jest nieprzystępny. Sama tak mam. Ja bym na Twoim miejscu tak łatwo nie rezygnowała z wyjścia na prostą. Na siłowni mógłbyś sobie wynająć trenera (jeśli oczywiście pensja Ci na to pozwala), wtedy on nad Tobą gada i niepotrzebny Ci towarzysz. Zawsze możecie pogadać o odżywianiu, odżywkach itd. i wtedy kontakt z drugą osobą zaliczony, a takie small talki dobrze jest trenować. Może się wciągniesz w siłkę i zyskasz hobby?