06 Maj 2017, Sob 0:24, PID: 700441
Jestem spedytorem. Podczas studiowania mój najlepszy przyjaciel pomógł mi załatwić robotę na wagach w porcie(sam bym na pewno do pracy wtedy nie poszedł, całe szczęście był ze mną). To było na śmieciówkę i za śmieszne pieniądze, ale lepszy rydz niż nic. W tamtej pracy podjeżdżali do mnie właśnie spedytorzy po przeróżne raporty z ważenia i jeden z nich był naprawdę w porządku, potrafił zasiąść i pogadać o grach czy jakichś tam duperelach. Załatwił mi właśnie praktyki w firmie, w której pracował. Poznałem ich kierowniczkę oddziału i po dłuższym czasie zadzwoniła do mnie, bo szukali dodatkowej osoby a ja wydałem się im ogarnięty. Zaczynałem od śmieciówki, ale w tym momencie mam umowę o pracę. A ten koleś, co mi załatwił praktyki jest teraz moim kierownikiem dzięki czemu nie mam zbyt wielkich stresów w pracy, bo to wyrozumiały człowiek.