12 Maj 2017, Pią 1:33, PID: 701327
(11 Maj 2017, Czw 9:59)mak napisał(a): A czy masz już jakiś plan? Co chcesz z tym zrobić? Mi na przykład te wszystkie pozytywne myślenia nic nie dają. Na przykład dzisiaj, idę sobie do pracy piechotą, mam bardzo dobre samopoczucie, słońce świeci, ptaszki śpiewają, wchodzę do przychodni (żeby zapisać nr telefonu do psychiatry, wreszcie!) i spotykam na schodach znajomą ze szkoły syna, pielęgniarkę w tej przychodni. I już: moja twarz (chyba) jest czerwona, na szyję wychodzą mi plamy, pocę się, nie wiem gdzie mam skierować wzrok i usiłuję z nią normalnie rozmawiać. Czyli też strach przed ludźmi. Ale czy Ty masz też jakieś objawy fizyczne czy wszystko się dzieje tylko w Twojej głowie?
Ten test Liebowitza jest jak dla mnie zupełnie nieprzydatny, bo każda z podanych sytuacji u mnie na przykład zależy od bardzo wielu okoliczności: jakie mam akurat dzisiaj samopoczucie, jakie osoby są ze mną zaangażowane w interakcję (przede wszystkim, czy to są osoby "lepsze" czy "gorsze" ode mnie - oczywiście w moim chorym mniemaniu), od ilości wypitego alkoholu i prawie w ogóle nie mam lęków przed nieznajomymi, obcymi osobami, ja mam lęk przed rozmową i spotykaniem osób, które znam i dodatkowo spotykam w jakimś publicznym miejscu (najczęściej w sklepie). Nie jestem w stanie przeprowadzić u siebie takiego testu.
Plan? Nie do końca. Postanowiłem podejść do tego małymi krokami, bo nagłe zmiany są dla mnie przerażające. Więc dałem sobie czas do końca tego tygodnia, żeby pozałatwiać kilka spraw, a od przyszłego zaczynam szukać specjalisty, bo chcę mieć opinię od profesjonalisty. No i stamtąd pomyśleć co dalej. Na pewno chcę z tym walczyć.
Jeżeli chodzi o objawy fizyczne, to najczęściej potliwość i przyspieszone serducho. Zdarzają się trzęsące ręce i kilka innych.
Na test Liebowitza trzeba patrzeć z przymrużeniem oka. Nie jest to narzędzie do diagnozy, bardziej taki drogowskaz, który może uświadomić, że coś jest nie tak.