06 Lip 2017, Czw 19:54, PID: 706285
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Lip 2017, Czw 20:14 przez CzarnyKotR.)
(05 Lip 2017, Śro 23:48)BlankAvatar napisał(a): chyba jesteś dość młoda?
ludzie mają wady, nawet ci wyjątkowi - w pewnym wieku przestaje się postrzegać relacje stereotypowo i akceptuje się odstępstwa od "doskonałości".
Dlaczego? Bo niedojrzale i stereotypowo myślę?
Wiem to. Ja go akceptuje, wiem, że to wspaniały chłopak i niejednokrotnie powtarzałam mu, by nigdy się nie zmieniał. Z drugiej strony nie wiem, co on potrafi a bardzo chciałabym się tego dowiedzieć. Niedawno była sytuacja, gdzie wymyślił fajną zabawę, ale potrzeba było przenieść dość spory kawałek cholernie ciężkie drzewo. Napocił się, zmęczył, ale dał radę. Myślał, że nie podniesie go do pionu, ale ja, widząc po tym, co zrobił, zachęcałam go, bo wiedziałam, że da radę. Dał. :) I z tym go bardzo podziwiałam, doceniałam, cieszyłam się, że mogę to robić, że dał mi powody do tego, pokazał na co go stać. Brakuje mi takich sytuacji, myślę że ich potrzebuję. Kiedyś był dosyć mocno wycofany, niepewny siebie, ale teraz jest inaczej i myślę, że we mnie gdzieś cały czas to siedzi. Że sobie nie poradzi, że zrezygnuje.. Choć wiem, że niesłusznie.
(06 Lip 2017, Czw 7:03)WinterWolf napisał(a): Jest sporo ludzi i można napotkać w życiu osoby które są szczególnie uzdolnione. Ale nie ma ludzi idealnych, każdy jest dobry w czymś innym. Tak jak Blank mówi, kluczem do szczęścia jest akceptacja siebie i innych w sensie jakichś wad. Jak dla mnie to ocenianie że ktoś jest gorszy przez to co potrafi lub czego nie potrafi zrobić nie robi żadnego sensu, bo chyba charakter jest ważniejszy
Zgadzam się z Tobą, ale nie wiem, dlaczego tak mam. :( Charakter ma cudowny, to złoty chłopak. Każdego dnia staram się być najlepsza, lepsza niż poprzedniego dnia, bo on zasługuje na wszystko co najlepsze. Wiem, że go to boli, a chciałabym, by nie miało co go boleć. :(
(06 Lip 2017, Czw 12:22)vesanya napisał(a): Nie powiem, zdziwiło mnie, że tak istotna przy ocenie drugiej osoby może być jej umiejętność majsterkowania czy znajomość języków obcych. Twój chłopak ma tyle zalet, czy one nie są znacznie ważniejsze? Pewnie części z nich nie posiada Twój brat i równie dobrze mogłabyś zrobić porównanie na niekorzyść brata. Zdaje się, że masz swoją idealną wizję, z której wynikają nierealistyczne wymagania. Czy tyle samo wymagasz od siebie?Są ważniejsze, oczywiście. Mogłabym brata porównać na jego niekorzyść, mój chłopak też w niektórych dziedzinach wie więcej czy poradziłby sobie lepiej. Ale we mnie jest to porównanie do brata, że on tak umie to, tamto, ja jestem zła, nic nie umiem, daj bratu, on zrobi.. Przez to możliwe, że nie doceniam mojego chłopaka tak jakbym chciała. :( Co masz na myśli mówiąc o idealnej wizji? Staram się też wymagać od siebie, pracuję nad sobą, nad swoimi niekorzystnymi cechami, przyzwyczajeniami, "naturą". Ale nie wiem, czy wymagam od siebie równie dużo. Poza tym nie chcę kazać mojemu chłopakowi, by robił coś tylko po to by mi udowodnić, że umie. Była sytuacja, że spadł mi łańcuch z roweru. Ja automatycznie zaczynam robić go sama. Długo mi nie wychodziło i chyba właśnie chłopak coś mi podpowiedział i dałam radę. Ale ogólnie jakoś niefajnie wyszło, on uważał, że tego nie zrobi sam. To zdjęłam łańcuch i powiedziałam "masz, zrób, umiesz tylko o tym nie wiesz". Zrobił, choć nigdy wcześniej sam tego nie robił. I to są właśnie sytuacje, w których ja się czuje, że odwalam "męska robotę", a "powinien" to zrobić on. Takie mam głupie myślenie.