04 Sie 2017, Pią 0:29, PID: 708579
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Sie 2017, Pią 0:38 przez Swango.)
Czemu jeździsz bez?
Ja mam za sobą 3 jazdy. Za 1 razem był to dla mnie straszliwy stres, a potem zobaczyłam, że nie ma się kompletnie czego bać Jazda samochodem mi się co raz bardziej podoba. Do tego instruktor to młody jegomość, nie wiele starszy ode mnie i jest w porządku. Tyle że nie rozmawia ze mną na luzie, tylko mnie po prostu uczy jeździć, co momentami jest trochę krępujące, bo jak stoimy na czerwonym choćby, to ta cisza jest właśnie kłopotliwa i czuję ten idiotyczny przymus, że powinnam się odezwać i w ogóle mam takie trochę schizy, że on jest zdystansowany, bo mnie nie lubi, ah ta fobia, heh...z drugiej strony w sumie mi to aż tak nie przeszkadza, bo jakby do mnie peplał, to by mnie rozpraszał.
Ja mam za sobą 3 jazdy. Za 1 razem był to dla mnie straszliwy stres, a potem zobaczyłam, że nie ma się kompletnie czego bać Jazda samochodem mi się co raz bardziej podoba. Do tego instruktor to młody jegomość, nie wiele starszy ode mnie i jest w porządku. Tyle że nie rozmawia ze mną na luzie, tylko mnie po prostu uczy jeździć, co momentami jest trochę krępujące, bo jak stoimy na czerwonym choćby, to ta cisza jest właśnie kłopotliwa i czuję ten idiotyczny przymus, że powinnam się odezwać i w ogóle mam takie trochę schizy, że on jest zdystansowany, bo mnie nie lubi, ah ta fobia, heh...z drugiej strony w sumie mi to aż tak nie przeszkadza, bo jakby do mnie peplał, to by mnie rozpraszał.