15 Maj 2018, Wto 21:07, PID: 746605
(15 Maj 2018, Wto 18:15)Kaspar Hauser napisał(a): Dobrze vesanya, tylko jakbym poznał kobietę, która sypiała z tym, z tamtym, ogółem - umawiała się często na seks, a wobec mnie zaczęłoby się coś głębszego, tak że nie zamierzałaby mnie zdradzić, to jednak zostałoby w niej przyzwyczajenie. A jak dowiadywałem się z materiałów o samorozwoju, nasz umysł, gdy obierzemy sobie inny kurs życiowej ścieżki, prędzej czy później lgnął będzie do powrotu na dawne tory, jako na te sprawdzone; stąd tak często nam nie idzie zmienienie się. Jeśli temu wierzyć (co opiera się na psychologii)"Jeśli temu wierzyć". Aha... A jeśli tym głupotom nie wierzyć? Jakieś źródło? Bo materiały o samorozwoju to jakaś kpina, żeby je podawać w kontekście tej dyskusji. Pewnie i tak gość, który to przekazywał, już pomijając źródła naukowe, miał na myśli zupełnie co innego - że np. jak się ciągle o+ i nagle będziesz chciał żyć pełną piersią i produktywnie to ni . Z miłością i przyzwoitością nie ma to nic wspólnego.
"Nawet jakby mnie kochała to jednak zostałoby w niej przyzwyczajenie". Serio? 'Przepraszam kochanie, tak jakoś wyszło... Odruch warunkowy'
Człowiek ma rozum, moralność i przyzwoitość. Zakładam, że Wasze wymagania i oczekiwania byłyby znane przez siebie nawzajem, więc jak byście byli razem to sytuacja powinna być jasna i przeszłość, żadnej zdrady by nie usprawiedliwiała, jeśli partnerzy są choć trochę inteligentni to powinni to wiedzieć i umieć zapanować nad instynktami.
Po za tym tak samo można powiedzieć, że jak ktoś miał ubogie życie seksualne to w przyszłości jest większa szansa, że zdradzi żeby zaspokoić dawny niedosyt.