21 Sie 2018, Wto 7:06, PID: 759937
Co do pregabaliny: przyjmuję ten lek (ze wskazania przeciwlękowego, nie na padaczkę czy ból neuropatyczny). Mogę potwierdzić, że zmniejsza "chcenie" na benzo. Jednocześnie ma trochę inny niż benzodiazepiny farmakologiczny mechanizm działania. W osobnym wątku na forum wrzuciłem link do stosunkowo świeżego artykułu po polsku. Pregabalina może pomóc w redukcji dawek benzo, a sama ma dużo mniejszy potencjał uzależniający.
Mówisz o problemie z samokontrolą i konsekwencją przy schodzeniu z dawki.
Mieszkasz z kimś zaufanym? Pewnym rozwiązaniem jest, żeby np. ktoś z rodziny czy inny rozumiejący Twój problem miał "w sejfie" i wydzielał dawki - tyle, ile trzeba według harmonogramu odstawienia i o tej porze, o której trzeba.
Ja np. mam Sedam przechowywany przez ojca, kontroluję się, żeby nie przekroczyć 1,5 mg dziennie. Leżą też dwie "dyżurne" tabletki (po 3 mg) w razie jakiegoś ataku lęku czy autoagresji. Ale sam fakt, że muszę po nie pójść do taty, ogranicza nadużywanie.
Samo w sobie branie leków psychotropowych nie wyklucza terapii. Łączenie jednego z drugim to chyba najczęstszy model.
Ale zgoda, trzeba by najpierw zejść z tak dużych dawek benzodiazepin i przeczekać objawy abstynencyjne.
Z ankietą fajny pomysł. Tylko uzależnienie uzależnieniu nierówne (podobnie jak psychotrop psychotropowi). Czasem też wieloletnie branie "znośnych" dawek benzodiazepin można zaakceptować na zasadzie mniejszego zła. Gdy ktoś wiele lat się leczył i zaczyna mu się układać, znalazł pracę, ustabilizował się życiowo, to nie zawsze celowe jest obciążanie tej osoby trudem odstawiania benzo.
A w ogóle możesz założyć wątek na forum i zdawać skrupulatnie relację z tego, jak realizujesz harmonogram odstawiania. Będziemy Cię kontrolować. Pod warunkiem, że to odstawianie będzie zaprogramowane przez psychiatrę albo właśnie jakiegoś specjalistę leczenia uzależnień. Trzymaj się!
Mówisz o problemie z samokontrolą i konsekwencją przy schodzeniu z dawki.
Mieszkasz z kimś zaufanym? Pewnym rozwiązaniem jest, żeby np. ktoś z rodziny czy inny rozumiejący Twój problem miał "w sejfie" i wydzielał dawki - tyle, ile trzeba według harmonogramu odstawienia i o tej porze, o której trzeba.
Ja np. mam Sedam przechowywany przez ojca, kontroluję się, żeby nie przekroczyć 1,5 mg dziennie. Leżą też dwie "dyżurne" tabletki (po 3 mg) w razie jakiegoś ataku lęku czy autoagresji. Ale sam fakt, że muszę po nie pójść do taty, ogranicza nadużywanie.
(20 Sie 2018, Pon 21:19)alette napisał(a): Eh, zanim będę mogła pracować nad swoimi irracjonalnymi przekonaniami podczas terapii poznawczo behawioralnej, najpierw muszę odstawić zupełnie psychotropy i przejśc terapie uzależnień....
Samo w sobie branie leków psychotropowych nie wyklucza terapii. Łączenie jednego z drugim to chyba najczęstszy model.
Ale zgoda, trzeba by najpierw zejść z tak dużych dawek benzodiazepin i przeczekać objawy abstynencyjne.
Z ankietą fajny pomysł. Tylko uzależnienie uzależnieniu nierówne (podobnie jak psychotrop psychotropowi). Czasem też wieloletnie branie "znośnych" dawek benzodiazepin można zaakceptować na zasadzie mniejszego zła. Gdy ktoś wiele lat się leczył i zaczyna mu się układać, znalazł pracę, ustabilizował się życiowo, to nie zawsze celowe jest obciążanie tej osoby trudem odstawiania benzo.
A w ogóle możesz założyć wątek na forum i zdawać skrupulatnie relację z tego, jak realizujesz harmonogram odstawiania. Będziemy Cię kontrolować. Pod warunkiem, że to odstawianie będzie zaprogramowane przez psychiatrę albo właśnie jakiegoś specjalistę leczenia uzależnień. Trzymaj się!