18 Lis 2018, Nie 20:50, PID: 772031
(18 Lis 2018, Nie 20:14)bajka napisał(a): próbowałam raz ściągać w gimnazjum, założyłam sweter z szerokimi rękawami i na łokciu zawiązałam sobie gumkie recepturke, rozciętą, i do drugiego końca przyczepiłam ściągę. jak łatwo się domyśleć, nie przeszło, a ten wzrok nauczycielki niemieckiego, pełen dezaprobaty i zawiedzenia pamiętam do dziś.To jest błąd osoby niedoświadczonej. Jak ktoś ściąga od najmłodszych lat, to robi to na luzie. Moi znajomi, którzy ściągają wręcz zawodowo, nigdy nie zostali złapani. Dzięki temu nie dość, że zaliczają wszystko na spokojnie, to jeszcze mają opinię uczciwych, bo przecież nikt ich nigdy za rękę nie złapał. A ja spróbowałam ściągnąć raz w życiu jedną datę na kartkówce z historii w gimnazjum, bo mnie koleżanka namówiła i dała mi swoją ściągę, z której sama wcześniej przepisała wszystko. I co? I oczywiście zostałam szybko złapana przez nauczycielkę, która potem już zawsze uważała mnie za kogoś, kto notorycznie ściąga. Taka sprawiedliwość.
i raz na studiach ściągałam, ale tylko dlatego, że prowadzącemu dali chyba zbyt trudny przedmiot, którego nie umiał przekazać, a po drugie powinien on zdecydowanie być w dalszym toku nauczania, nie na pierwszym roku. i kolo sobie wyszedł z sali na 15 minut.
a co myślę o samym ściąganiu, nie wiem, zazwyczaj osoby, które ściągają, to po prostu prześlizgują się z jednej klasy do drugiej itd. nie dostajac najwyzsztch not. jeśli zależało mi na jakimś przedmiocie, to miałam z niego 5, a ściągacz nawet jak raz dostał 5, to był to wypadek przy pracy. jeśli mi nie zależało, a ściągacz dostał 5, to było mi to raczej obojętne.
(...) koleżanka raz zjadła ściągę z biologii, żeby jej nie przyłapała nauczycielka. pisanie po butach, rękach, naklejanie karteczek pod sukienkami i spódnicami... kiedyś dzieci były kreatywne
A tak poza tym, to zawsze mówię mojej mamie, że wychowała mnie na zbyt uczciwą osobę. Jak patrzę na to, ile razy w życiu miałam pod górkę i ile razy w życiu musiałam się obejść smakiem, bo moja moralność nie dopuszczała nawet drobnego oszustwa, to aż mi przykro za społeczeństwo, w którym żyjemy. Bo nie ukrywajmy, ale żyjemy w społeczeństwie, które właściwie premiuje to, że ktoś jest "sprytny", umie zachachmęcić, umie kombinować. A osoba uczciwa jest frajerem.