29 Gru 2018, Sob 17:33, PID: 777288
Cześć, jestem nowa i zaczynam walkę z uzależnieniem od alpra. Na zespół lęku napadowego cierpię od 20 lat (mam 39). Leczen milion, kilku psychiatrów, jedna nieudana terapia z psychologiem...Do zeszłego roku (września 2017), panowałam nad braniem xanaxu. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Zarzucałam cukiereczka w dawce 0.5 do 1mg w sytuacjach stresowych, lub lęku, ktory nasilal się podczas samotności (mąż musiał wyjechac, etc.). Pomagało. Zdarzał się cały miesiąc, kiedy nie brałam alpra w ogóle. W tym czasie przyjmowałam juz chyba 4 rok wenlafaksyne. Ciąża spowodowała jej odstawienie i zaczęła się jazda. Utrata ciąży + odstawienie wenla i parę jeszcze innych problemów życiowych spowodowało, że zarlam alpra coraz częściej. Zazwyczaj starczala dawka 0.75 mg, czasem dorzuciłam 0.5 jeszcze w ciągu dnia.
W okolicach mają br wjechałam na dawkę 1,5 mg na dobe. W międzyczasie dostałam Cital, który zadzial na mnie strasznie. Pomagał alpra.
Cital odszedł w niepamięć. Teraz xanax po otwarciu oczu w dawce 1,5 mg na dobę. Tak na wszelki wypadek, żeby w ciągu dnia być w "bezpiecznych" objęciach benzo.
Od jakiegoś czasu poczułam, że mało. Ból brzucha, biegunka. Ataki lęków, paniki, agresji. Wyżywanie się na mężu za to, że żyje... ze buta postawił nie na tej półce. Kiedy ro+ odkurzacz i kopnelam męża w tylek, stluklam popielniczke, rzuciłam w klienta słoikiem...
Wiecie jak się poczułam, kiedy zaczęło do mnie docierać, że tracę siebie? Kiedy mój mąż powiedział do mnie "proszę, wróć Ty"?
Dzisiaj byłam u specjalisty od uzaleznien. Od razu powiedział - to nie będzie sprint. To będzie maraton. Rok, może więcej. Przepisał egolanze 5mg wieczorem i egzyste rano i wieczór. Kazał zejść z alpra jutro o 0.25, za kilka dni o kolejne 0.25. Za jakis czas będziemy rozmawiać o terapii.
Jestem przerazona, bo wiem czym są objawy odstawienie (costam sama kiedyś próbowałam zdziałać). Czy ktoś z Was był na takiej "recepturze"? Czy lęki przepisane przez doktora mają szansę zniwelować skutki uboczne zmniejszenia dawki benzo?
Zarzucałam cukiereczka w dawce 0.5 do 1mg w sytuacjach stresowych, lub lęku, ktory nasilal się podczas samotności (mąż musiał wyjechac, etc.). Pomagało. Zdarzał się cały miesiąc, kiedy nie brałam alpra w ogóle. W tym czasie przyjmowałam juz chyba 4 rok wenlafaksyne. Ciąża spowodowała jej odstawienie i zaczęła się jazda. Utrata ciąży + odstawienie wenla i parę jeszcze innych problemów życiowych spowodowało, że zarlam alpra coraz częściej. Zazwyczaj starczala dawka 0.75 mg, czasem dorzuciłam 0.5 jeszcze w ciągu dnia.
W okolicach mają br wjechałam na dawkę 1,5 mg na dobe. W międzyczasie dostałam Cital, który zadzial na mnie strasznie. Pomagał alpra.
Cital odszedł w niepamięć. Teraz xanax po otwarciu oczu w dawce 1,5 mg na dobę. Tak na wszelki wypadek, żeby w ciągu dnia być w "bezpiecznych" objęciach benzo.
Od jakiegoś czasu poczułam, że mało. Ból brzucha, biegunka. Ataki lęków, paniki, agresji. Wyżywanie się na mężu za to, że żyje... ze buta postawił nie na tej półce. Kiedy ro+ odkurzacz i kopnelam męża w tylek, stluklam popielniczke, rzuciłam w klienta słoikiem...
Wiecie jak się poczułam, kiedy zaczęło do mnie docierać, że tracę siebie? Kiedy mój mąż powiedział do mnie "proszę, wróć Ty"?
Dzisiaj byłam u specjalisty od uzaleznien. Od razu powiedział - to nie będzie sprint. To będzie maraton. Rok, może więcej. Przepisał egolanze 5mg wieczorem i egzyste rano i wieczór. Kazał zejść z alpra jutro o 0.25, za kilka dni o kolejne 0.25. Za jakis czas będziemy rozmawiać o terapii.
Jestem przerazona, bo wiem czym są objawy odstawienie (costam sama kiedyś próbowałam zdziałać). Czy ktoś z Was był na takiej "recepturze"? Czy lęki przepisane przez doktora mają szansę zniwelować skutki uboczne zmniejszenia dawki benzo?