09 Sty 2019, Śro 20:49, PID: 778982
(09 Sty 2019, Śro 20:09)dziewczyna z naprzeciwka napisał(a): Akurat języka stosowanego w umowach nie rozumie większość społeczeństwa, więc nie jesteś jakimś wyjątkiem. Zresztą celowo są pisane w taki sposób, żeby nieświadomy człowiek podpisał i stracił na swojej niewiedzy. Dawniej ludzie mieli niewolników, dzisiaj oficjalnie nie wolno, więc ci bardziej cwani muszą się chwytać różnych sztuczek, aby wyzyskać innych.
Generalnie to nie jest tak, że ktoś się rodzi ze zdolnością radzenia sobie w życiu. To co Ty u nich widzisz to jest efekt wieloletniego zbierania doświadczenia, czytania dziesiątek stron w internecie, pytania setek osób, przysłuchiwania się tysiącom rozmów wśród rodziny i znajomych, do tego liczne niepowodzenia własne, z których wyciągnęli wnioski na przyszłość. To wszystko to wykonana przez nich świadomie lub nieświadomie praca. Skoro Ty jej nie wykonałaś, to nie masz się co dziwić, że brakuje Ci tej wiedzy i umiejętności. Powiedzenie sobie, że ja nie umiem, nie znam się, to nie dla mnie itd. jest pójściem na łatwiznę, bo wówczas tych wszystkich wyżej wymienionych czynności nie musisz wykonywać.
Mi się wydaje, że to bardziej zależy od tego, że te osoby to interesuje. No np. prawo jazdy. Ja prawka nie mam, jak miałam zdawać to przed 18 to mnie to kompletnie nie obchodziło co się dzieje na drodze, nie interesowały mnie samochody, nie interesowały mnie żadne oc/ac, jak w radiu cy telewizji głośno było, że jakieś ustawy weszły z prawkiem związane czy przepisami i ludzie nad tym dyskutowali to ja miałam to w assholu. A dodam, że za parę miesięcy prawko miałam zdawać. Jak jechaliśmy samochodem z rodziną to zawsze były jakieś rozmowy np. szwagier zarzucił jak kiedyś gdzieś tam ktoś mu wjechał pod auto i zaczynała się dyskusja nad przepisami czy powinien zrobić tak czy inaczej, to samo jak siostrzenica, która jest dużo młodsza (5 lat młodsza), była wtedy w gimnazjum, pytała o przepisy ruchu drogowego. Ja podczas taich rozmów zakładałam słuchawki na uszy bo tych nudów nie mogłam znieść. Serio nudzą mnie takie przyziemne tematy, a mam wrażenie, że większość ludzi to ciekawi. Ja mam wszystko gdzieś niestety, mam zaintereswania ale są one kompletnie niepotrzebne. Np. interesuje mnie biologia bardzo, kosmos, dinozaury, dużo czytam o takich rzeczach ale po co to komu skoro znam ludzi, których interesują tylko sprawy przyzimne (ci wszyscy co chcą gadać tylko o polityce, gospodarce, czy pogodzie lub korkach na drodze) a lepiej sobie w 100% radzą ode mnie. Tamta siostrzenica zdała prawo za 1, podobnie jak cała rodzina (jej siostra i brat), ja nie zdałam go wcale.