24 Lut 2019, Nie 12:19, PID: 783925
Podobnie u mnie. Z tym że studia skończyłem, ale nic mi to nie dało, nic nie zmieniło. W czerwcu będę miał już 32 urodziny. Pracuje na produkcji, dobrze zarabiam ale jest to praca, która nie rozwija. Jedyną dziewczynę którą prawdziwie kochałem, rzuciłem przez chore urojenia. Od 7 lat nie wychodzę z domu nigdzie poza pracą i zakupami raz w tygodniu. Mieszkam z rodziną ale nie umiem z nimi rozmawiać, tak jak zresztą z każdym. Nie wiem jak rozmawiać z ludźmi, ale chciałbym z kimś pogadać, poczuć że jestem częścią jakiejś grupy, brakuje mi dotyku, jakiegokolwiek kontaktu. Próbowałem leków, ale popadałem tylko w apatię. Ciągle płaczę za utraconym czasem ale nie mam sił żeby zmienić cokolwiek, wstydzę się siebie, już chyba nie potrafię żyć tak dalej. Wiem tylko, że nie ma co liczyć na innych tylko na siebie, ale co z tego jak jest się najsłabszym ze wszystkich których się zna.
Mimo wszystko spróbuj rozpocząć leczenie, może tobie pomoże. Klocek kiedyś mi pisał, że leki nie sprawią że poczujesz się lepiej, ale że będziesz miał siły, żeby zmienić swoje życie. Pisał też żeby odbić się od dna trzeba najpierw go sięgnąć, przynajmniej teraz lepiej to rozumiem. Powodzenia.
Mimo wszystko spróbuj rozpocząć leczenie, może tobie pomoże. Klocek kiedyś mi pisał, że leki nie sprawią że poczujesz się lepiej, ale że będziesz miał siły, żeby zmienić swoje życie. Pisał też żeby odbić się od dna trzeba najpierw go sięgnąć, przynajmniej teraz lepiej to rozumiem. Powodzenia.