17 Mar 2019, Nie 18:33, PID: 785724
(17 Mar 2019, Nie 18:02)KA_☕☕☕_WA napisał(a):(17 Mar 2019, Nie 16:22)Zasió napisał(a): Ale potwierdzenie słuszności względnie neutralnej/pozytywnej samooceny takową akceptacją - jest.Nie, Zasió, niekoniecznie musi być. Szczególnie, jak jest się w toksycznym związku i partner za wszelką cenę chce Ci udowodnić, że jesteś najgorsza/najgorszy.
Zresztą, do jasnej anielki, naturalny stan to taki, gdy mamy znajomych, partnera i ich akceptację i atencję, także ten...
Niestety będąc na dnie raczej nie da się ich znaleźć... A czasem w ogóe esie nie da, dopóki nie stanie sie kimś zupełnie innym, co niestety bywa zwykle prawie niewykonalne...
Według mnie do tego "naturalnego stanu"(jak to ująłeś) nie zawsze potrzebny jest partner. Ja jakoś całe życie przeżyłam bez niego i jest różnie, tak jak to bywa w życiu, ale nigdy bym nie pomyślała, że MUSZĘ mieć partnera, żeby osiągnąć szczęście w życiu, bo to bzdura wierutna. XD
Myślę, że o partnerze warto myśleć jak o dodatku do szczęśliwego życia, a nie jako osi, wokół której całe życie się obraca.
Ja do tego samego wniosku doszedlem co Ty @KA_☕☕☕_WA.
To ze ma sie dziewczyne/chlopaka nie oznacza szczescia. Ja iles lat temu mialem dziewczyne a bylem nieszczesliwy bo czulem sie gorszy. Kiedy poszedlem na drugie studia poza swoje z+ miasto uswiadomilem ze posiadanie partnera nie jest kluczem do szczescia. Poznalem fajnych kumpli i bylem bardziej szczesliwy mimo ze nie mialem dziewczyny. A partnerka dla mnie byla by uzupelnieniem szczescia ale nie czyms niezbednym