21 Sty 2021, Czw 18:27, PID: 835548
Jeśli chodzi o pisanie w sytuacjach, gdy odczuwam lęk- tak, jak napisałem wcześniej- efekty nie są tak zauważalne, jak w przypadku gniewu, ale jedna technika jest dla mnie wtedy szczególnie pomocna. Mianowicie wypisuję to, co w moim (a raczej mojego mózgu) odczuciu może się NAJGORSZEGO stać w danej sytuacji (czyli np. nie będę w stanie wyksztusić słowa, będę czerwony, inni się będą ze mnie śmiać, itp...),; a następnie odpowiadam sobie na to- także na piśmie: Jak bardzo jest to prawdopodobne?; jeśli nawet się to stanie, to czy będzie aż taka tragedia?; co mogę zrobić, żeby obniżyć prawdopodobieństwo spełnienia się tego scenariusza?, itp...
To jest technika zaczerpnięta z książki "How to be yourself" Ellen Hendriksen, początkowo byłem co do niej dość sceptycznie nastawiony, ale muszę przyznać, że pomogła mi ostatnio w kilku stresujących sytuacjach. Oczywiście lęk nie znikł zupełnie, ale jednak wyraźnie się obniżył- tak, że byłem w stanie w miarę normalnie funkcjonować. To jest chyba taki motyw, żeby się trochę zdystansować w stosunku do swojego mózgu i obniżyć znaczenie tych czarnych myśli. Mówiłem (a raczej pisałem) sobie, że przecież byłem nawet w sytuacjach, w których się totalnie kompromitowałem i jakoś nic wielkiego się nie stało, nadal żyję, nawet byłem w stanie z niektórych rzeczy się pośmiać
To jest technika zaczerpnięta z książki "How to be yourself" Ellen Hendriksen, początkowo byłem co do niej dość sceptycznie nastawiony, ale muszę przyznać, że pomogła mi ostatnio w kilku stresujących sytuacjach. Oczywiście lęk nie znikł zupełnie, ale jednak wyraźnie się obniżył- tak, że byłem w stanie w miarę normalnie funkcjonować. To jest chyba taki motyw, żeby się trochę zdystansować w stosunku do swojego mózgu i obniżyć znaczenie tych czarnych myśli. Mówiłem (a raczej pisałem) sobie, że przecież byłem nawet w sytuacjach, w których się totalnie kompromitowałem i jakoś nic wielkiego się nie stało, nadal żyję, nawet byłem w stanie z niektórych rzeczy się pośmiać